Ukrainiec: strzelano do nas
Student Uniwersytetu Opolskiego dodaje, że była to walka bez pardonu. - Nie słyszysz jak do ciebie strzelają, ponieważ granaty hukowe wybuchały co kilka sekund - mówi nam młody Ukrainiec. - Berkut i tak zwane "tietiuszki" do granatów hukowych mocowali gwoździe i w ten sposób robili z nich bojowe granaty.
Aleks Mytiuk dodał, że z powodu braku odpowiedniego zabezpieczenia i uzbrojenia musiał ratować się ucieczką z Kijowa. - Najpierw pociągiem a potem samochodem dotarliśmy do Równego a później dojechałem do Lwowa - opowiada. Jego zdaniem, we Lwowie sytuacja była lepsza niż w Kijowie, gdyż władza była bardziej zjednoczona z protestującymi i sama uzbroiła mieszkańców.
Według ukraińskiego MSW ostatni oficjalny bilans wydarzeń w Kijowie według to 77 ofiar śmiertelnych. Jest wśród nich 16 milicjantów.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz