Międzynarodowy spór o wiatraki
- Inwestor przedstawił kartę informacyjną przedsięwzięcia, która jest prawie tak samo rozbudowana jak ocena oddziaływania na środowisko - argumentuje wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek.
- Regionalny i Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska zarzucał nam, że może być postępowanie transgraniczne, czyli oddziałujemy na strefę czeską. Ja nie uznałem tego postępowania, a po odwołaniu od tej decyzji Samorządowe Kolegium Odwoławcze podzieliło moją opinię. Co będzie dalej? Nie wiem. Postępowanie transgraniczne bez mojego udziału prowadzi GDOŚ w Warszawie. Najpewniej zakończy się to w sądzie. Z pięciu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, gdzie mają stanąć wiatraki, cztery uchwaliła już rada gminy. Prawdopodobnie w przyszłym roku inwestor wystąpi o pozwolenie na budowę – wyjaśnia wójt Lubrzy.
W gminie Lubrza stanąć ma 29 turbin wiatrowych. Koszt inwestycji to ponad 120 milionów euro. Procedury związane z budową tej farmy wiatrowej trwają już czwarty rok. Informację o tej inwestycji Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przekazała do czeskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska. Polsko – Czeskie konsultacje międzyrządowe odbyły się w sierpniu ubiegłego roku. Miały być ostatnim etapem postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej.
Budowa farmy wiatrowej w gminie Lubrza może przynieść temu samorządowi z tytułu podatków nawet dwa miliony złotych rocznie.
Energetyka wiatrowa budzi ogromne emocje, wczoraj o zaostrzenie przepisów apelowali politycy PiS.
Do tematu wracamy w porannej rozmowie "W cztery oczy". Gościem Marka Świercza będzie Dariusz Sitko, dyrektor Regionalnego Centrum Ekoenergetyki.
Mówi Mariusz Kozaczek:
Jan Poniatyszyn