Starosta brzeski i jego urzędnicy oczyszczani z zarzutów
Każdy z członków zarządu w listopadzie 2012 roku usłyszał od 10 do 11 zarzutów. Wszystkie dotyczyły nieprawidłowości przy przetargach na powiatowe inwestycje. Pomimo zarzutów, postępowanie ostatecznie umorzono – wyjaśnia Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- Prokurator badał, czy członkowie zarządu oraz kierownik nieistniejącego już Powiatowego Zakładu Obsługi Inwestycji popełnili przestępstwo poprzez naruszenie procedur przetargowych. Większe przetargi dzielono na mniejsze wykonując je w drodze umów cywilno - prawnych.
Sieradzka tłumaczy, że samorządowcy byli w błędzie i działali nieświadomie. Ich działanie można jednak usprawiedliwić, stąd taka, a nie inna decyzja śledczych.
- Nie możemy tutaj uznać, że dana osoba popełniła przestępstwo. Źle oceniła dane postępowanie i była przekonana, że działa zgodnie z prawem, a to jej przekonanie jest usprawiedliwione stąd to częściowe umorzenie zapadło - dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Śledczy słusznie dodają, że to decyzja tylko częściowa, ponieważ kilka wątków nieprawidłowości w brzeskim Starostwie nadal jest badanych.
Starosta Maciej Stefański od samego początku był pewny swego.
- Ciężko się pracuje z zarzutami, ale tak, jak powiedziałem rok temu - zarząd śpi spokojnie, ponieważ robiliśmy wszystko zgodnie z prawem i to się potwierdziło.
Wicestarosta Ryszard Jończyk dodaje z kolei, że zarzuty wobec członków zarządu były bezpodstawne.
- Od początku czułem i wiedziałem, że działamy zgodnie z obowiązującymi przepisami, a czy jest ulga? W pewnym sensie tak, radość w jakimś tam stopniu również, ale niesmak niestety pozostał - dodaje Jończyk.
Decyzji opolskiej prokuratury nie rozumie radny opozycji Krzysztof Puszczewicz, który zapowiada, że będzie się chciał zapoznać z uzasadnieniem.
- Chciałbym poznać, czym kierował się prokurator uzasadniając decyzję "usprawiedliwioną nieświadomością jej bezkarności" i czym to było podyktowane. W końcu chodziło tutaj o publiczne finanse i spore kwoty - dodaje Puszczewicz.
Dodajmy także, że Prokuratura Rejonowa w Brzegu umorzyła postępowanie w sprawie wydania publicznych pieniędzy na prywatny proces Macieja Stefańskiego. Przypomnijmy, chodzi o sprawę ulotek wyborczych z 2010 roku, w których jeden z kandydatów rozpowszechniał informację, że w powiecie panuje korupcja. Na te słowa oburzył się Stefański i oddał sprawę prawnikom. Ci z kolei problemem zajęli się pod kątem karnym i cywilnym. Śledczy uznali, że do złamania przepisów nie doszło – tłumaczył dziś (28.11) na sesji starosta brzeski.
- Było takie domniemanie, że za swoje prywatne sprawy płacę z państwowych pieniędzy. To bzdura - kwituje Stefański, który cieszy się z decyzji brzeskiej prokuratury.
Lidia Sieradzka przyznała na koniec, że pozostałe decyzje w sprawie starosty, jak również urzędników brzeskiego Starostwa zapadną do końca tego roku. Do sprawy będziemy wracać.
Posłuchaj rozmówców:
Maciej Stępień (oprac. M.S.)