Nysa: Każdy chce być funkcjonariuszem
Zakład Karny w Nysie nie narzeka już na brak chętnych do pracy. Ostatnie podwyżki dla służb mundurowych - po 300 zł "na rękę" - znacznie podniosły uposażenia i młodzi ludzie niemal masowo piszą podania. - Kiedy mamy wakaty i ogłaszamy nabór, wpływa nieraz setka zgłoszeń - mówi dyrektor zakładu Mirosław Rasławski.
Każdego roku w nyskim zakładzie karnym zwalnia się około 5 – 7 miejsc pracy. Głównie to przejścia funkcjonariuszy na emeryturę. Wcześniej był problem z naborem chętnych, obecnie wpływa ponad 100 podań.
Zdaniem dyrektora Mirosława Rasławskiego taka służba staje się intratna, bo młody człowiek już na początek otrzymuje płacę w kwocie ok. 2 tys. zł netto. Nie ma zatem problemu z naborem.
W nyskim zakładzie karnym przebywa obecnie 720 osadzonych, jest on drugim pod względem wielkości na Opolszczyźnie.
Instytucja ta prowadzi resocjalizację skazanych zarówno poprzez pracę, jak i naukę - można tam uzyskać zarówno konkretny zawód np. ślusarza czy montera mechanika, jak i zdać maturę.
Posłuchaj naszego rozmówcy:
Dorota Kłonowska (oprac. DK)