Coraz więcej sporów na linii pacjent – pracownicy szpitala
– Byli u lekarza POZ-tu, który ich nie przyjął, potem trafiają do innego specjalisty, dowiadują się, że trzeba czekać 6 – 8 miesięcy. Rodzina zaczyna się niepokoić, bo stan się nie poprawia, jest coraz gorszy. Są zdenerwowani brakiem informacji o systemie, o tym co im się należy, w jakim czasie, co im ten Narodowy Fundusz Zdrowia gwarantuje za składkę, którą płacą – tłumaczy Ruman-Dzido.
– Najtrudniejsze sytuacje, wymagające od pacjenta żelaznych nerwów, notujemy w rejestracji, poradniach specjalistycznych czy szpitalnych oddziałach ratunkowych – dodaje nasz gość. – Próbujemy złagodzić te napięcia. Od lat prowadzimy warsztaty komunikacji interpersonalnej z psychologiem, właśnie w tych kluczowych miejscach jak izba przyjęć, SOR, rejestracja. Uczymy naszych pracowników, jak złagodzić napięcia, jak podjeść do pacjenta – zaznacza dyrektor Szpitala Wojewódzkiego.
Roszczeniowa postawa pacjentów owocuje większą liczbą spraw sądowych. – Stajemy przed dylematem, czy pieniądze z kontraktu z NFZ przeznaczać na leczenie, czy na dodatkowe ubezpieczenia, czy zabezpieczenia na poczet ewentualnych pozwów – dodaje Ruman-Dzido.
Źródło: Rozmowa "W cztery oczy".
Posłuchaj wypowiedzi naszych rozmówców:
Krzysztof Rapp (oprac. WK)