Z przedszkoli znikają dodatkowe zajęcia
Rodzice i dyrektorzy opolskich przedszkoli są niezadowoleni ze zmian resortu edukacji. Od 1-go września z placówek zniknęło wiele zajęć dodatkowych. W świetle nowych przepisów rodzice nie mogą zapłacić za nie więcej niż złotówkę. Przedszkoli nie stać na zatrudnianie osób, które prowadziłyby np. gimnastykę korekcyjną lub uczyły rytmiki.
- Ministerstwo Edukacji wyświadczyło wszystkim niedźwiedzią przysługę – komentuje Jolanta Gajos-Babiak z Publicznego Przedszkola nr 3 w Opolu.
- Rodzice płacili w zależności od rodzaju tych zajęć od 20-40 zł. To nie była opłata za godzinę, tylko miesięczna. Zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu zazwyczaj. Teraz nie każdego rodzica będzie stać na to, żeby zapisać dzieci na zajęcia poza przedszkolem, bo jest to bardziej kosztowne - mówi Jolanta Gajos-Babiak.
Zmiana przepisów oznacza utratę pracy dla wielu osób. Pan Cezary Cesarz od ponad 20 lat prowadził zajęcia muzyczne w opolskich przedszkolach. Od 1-go września stracił jedyne źródło utrzymania.
- Stoję, czekam, jestem na bezrobotnym, a muszę opłacać ZUS i to jest bolesne. Zastanawiam się czy jest to pomyłka czy chodzi o to, żeby obniżyć poziom edukacji - mówi Radiu Opole.
Z pomysłu Ministerstwa Edukacji niezadowolona jest pani Agnieszka Turdyń. Do tej pory jej córka z lekcji angielskiego korzystała w przedszkolu. Teraz rodzice będą musieli dowozić dziecko na zajęcia popołudniowe.
- Takie zajęcia odbywają się zazwyczaj w centrach miast, a Opole jest bardzo zakorkowane. Jak odbieram dziecko z centrum miasta potrzebuję godziny żeby wyjechać z miasta. Teraz będzie dużo trudniej dziecko dowieść i odebrać z tego miejsca - mówi pani Agnieszka.
Niezadowoleni rodzice mają nadzieję, że resort edukacji pójdzie po rozum do głowy i zmieni przepisy.
Posłuchaj:
Katarzyna Zawadzka (oprac.KR)