W Prudniku zostanie otwarty pierwszy prywatny żłobek
- Innym powodem jest brak miejsc, bo w całym Prudniku urodziło się znacznie więcej dzieci. Zrobiłyśmy analizę rynku i wyszło, że w 2011 roku na świat przyszło o 100 pociech więcej - dodaje Popławska.
- Prowadzenie takiej placówki opiekuńczej zawsze było moim marzeniem - przyznaje właścicielka żłobka. Pieniądze na ten cel pozyskała z programu wspierającego bezrobotnych po 50. roku życia. - Jak zostałam bez pracy, to trzeba było zacząć działać. Była możliwość sięgnięcia po pieniądze z Unii Europejskiej. Planujemy 4 grupy wiekowe, do każdej z nich będzie nauczycielka plus opiekunka do pomocy - zapowiada Popławska.
Właścicielka prywatnego żłobka w Prudniku liczy też na dofinansowanie z programu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, który rozpisał konkurs na wsparcie tego typu inicjatyw. Wówczas rodzice pokrywać będą tylko 20 procent kosztów pobytu dziecka w placówce opiekuńczej.
Jan Poniatyszyn (oprac. BO)