Nie wykorzystujemy potencjału Odry
Piotr Woźniak z SLD przypomina, że w latach 70. między Gliwicami a Szczecinem żeglowało około 400 barek. Dziś jest ich zaledwie kilkadziesiąt. - Polska jest na końcu listy wykorzystania transportu rzekami - uważa polityk lewicy. - Polska jest swoistą białą plamą między Zachodem a Wschodem - dodaje.
Woźniak uważa, że nie ma spójnej koncepcji na rozwój żeglowności rzek w Polsce.
- Odra jest zaniedbana, zniszczona jest infrastruktura, także ta portowa - to zdanie posła Ryszarda Galli z Mniejszości Niemieckiej. - Jeden z dyrektorów RZGW przyznał, że od końca wojny na Odrze nie zrobiono nic pod kątem utrzymania żeglowności. Jakbyśmy odtworzyli to wszystko, co funkcjonowało, to mielibyśmy dzisiaj trzecią klasę żeglowności - uważa poseł Galla.
Galla informuje, że od kilkunastu miesięcy pracuje sejmowy zespół, który ma przywrócić Odrę transportowi. Obecnie trwają pracę nad ochroną przeciwpowodziową w Bierawie, Cisku, ruszyć ma budowa zbiornika retencyjnego w Raciborzu. Ale ochrona przeciwpowodziowa to nie wszystko. Galla dodaje, że Czechom zależy na kanale Odra - Dunaj, który miałby połączyć Adriatyk z Bałtykiem.
Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski mówi, że Polska nie została włączona w transgraniczną sieć europejską z powodu niedostosowania się do wymogów i standardów unijnych. - Pogłębianie rzek, przywracanie im lepszych klas żeglowności oznacza również bezpieczeństwo. Tak było np. w Niemczech, gdzie prace te wykonano i powodzie zdarzają się tam bardzo rzadko - dodaje Małgorzata Wilkos.
Andrzej Butra z PSL dopatruje się działań lobby kolejowego i transportowego, któremu miałoby nie zależeć na przywracaniu żeglowności rzek. Paweł Pohorecki z Ruchu Palikota jest przeciwnikiem stawiania na przeciwległych biegunach transportu drogowego i rzecznego. - Powinny się uzupełniać - przekonuje. Szymon Ogłaza z PO uważa, że pilnie powinno rozpocząć się dyskusję na temat Odry i jej funkcjonowania jako szlaku transportowego.
Piotr Wrona (oprac. JM)