Prof. Andrzej Gawdzik koreańskim agentem?
Prof. Andrzej Gawdzik nie zaprzecza, że należy do Towarzystwa Polsko-Koreańskiego, które powstało w połowie lat 80-tych. Ale tekst Gazety Wyborczej traktuje z dystansem. - Zrzeszenie to powstało w czasach, kiedy Korea nie była tak agresywna, jak w tej chwili - wyjaśnia profesor.
Prof. Gawdzik nie potwierdza również, że jeździł w ostatnim czasie do ambasady Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, czy, cytując Gazetę Wyborczą, "organizował w polskich miasteczkach pokazy rękodzieła oraz kuchni koreańskiej". - Nie mamy żadnego kontaktu. Byłem przed laty w Korei Północnej, ale to jest towarzystwo, które ma w swoim zasięgu obie Koree - dodaje.
Prof. Andrzej Gawdzik proszony o komentarz w sprawie publikacji w Gazecie Wyborczej stwierdził, że sprawa jest rozdmuchana, a towarzystwo praktycznie nie funkcjonuje.
Adam Wołek (oprac. JM)