Trwa sprzątanie po powodzi w Trzebinie. "Zakasaliśmy rękawy i pracujemy"
Trwa wielkie sprzątanie w miejscowości Trzebina (pow. prudnicki, gm. Lubrza). Miejscowy potok podczas powodzi dokonał tam spustoszenia. Zalane są domy, zniszczone drogi i powalone drzewa.
- Wszystko z domu wyniesione. Kują ściany, by to schło. Co potrzeba? Później jakaś zaprawa i roboty będzie dużo. Panie, ja takiej wody tu jeszcze nie miałem - mówi Michał Szkwarek, mieszkaniec Trzebiny.
- Powódź wyrządziła nam ogromne szkody. Zalany dom, meble do wyrzucenia. Co mam powiedzieć? Paneli też się nie uratuje - dodaje Karol Tutak, poszkodowany w powodzi.
- Zakasaliśmy rękawy i pracujemy - informuje sołtys Trzebiny Anna Iwanecka-Hul. - Ucierpiało bardzo wiele budynków, ponieważ cała nasza wieś jest położona przy górskim potoku. Jak szła woda, to domy, które były najbliżej, zostały zalane. Jesteśmy już zorganizowani na tyle, że poradziliśmy sobie z oczyszczeniem tych wszystkich domów, przyjmujemy dary, które rozdajemy.
Do Trzebiny przyjechali strażacy z Nowej Wsi Wielkiej, to w powiecie bydgoskim. - To nasz obowiązek, by nieść ludziom pomoc w czasie kryzysu - zauważa Tomasz Dragon. - Jak potrzeba pomocy, to ruszamy i pomagamy. To, co tu zobaczyłem, to tragedia. Przerosło to moje, jeżeli można tak to nazwać, oczekiwania. Zostalibyśmy dłużej, ale musimy wracać dziś do siebie. Wrócimy tu jednak za kilka dni, by dalej pomagać.
- 36 metrów sześciennych, minimum dwanaście ton darów przywieźliśmy tutaj z Nowej Wsi Wielkiej - dodaje Grzegorz Strzemkowski z Bydgoszczy.
Zanim nadeszła pomoc, to w trakcie powodzi z żywiołem walczyli strażacy ochotnicy z Trzebiny.
- Staraliśmy się z całych sił - informuje Zygmunt Mielnik, prezes trzebińskiej OSP. - Ogrom pracy, przekraczało to nasze możliwości. Mieszkańcy się do nas przyłączali i zabezpieczaliśmy w trakcie wielkiej wody zagrożone posesje. Staraliśmy się minimalizować straty i trochę nam się udało uratować. W jednym momencie jednego z naszych porwała woda, ale dał radę się z wody wydostać.
Mieszkańcom w sprzątaniu i usuwaniu skutków powodzi pomagają też żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego.
- Powódź wyrządziła nam ogromne szkody. Zalany dom, meble do wyrzucenia. Co mam powiedzieć? Paneli też się nie uratuje - dodaje Karol Tutak, poszkodowany w powodzi.
- Zakasaliśmy rękawy i pracujemy - informuje sołtys Trzebiny Anna Iwanecka-Hul. - Ucierpiało bardzo wiele budynków, ponieważ cała nasza wieś jest położona przy górskim potoku. Jak szła woda, to domy, które były najbliżej, zostały zalane. Jesteśmy już zorganizowani na tyle, że poradziliśmy sobie z oczyszczeniem tych wszystkich domów, przyjmujemy dary, które rozdajemy.
Do Trzebiny przyjechali strażacy z Nowej Wsi Wielkiej, to w powiecie bydgoskim. - To nasz obowiązek, by nieść ludziom pomoc w czasie kryzysu - zauważa Tomasz Dragon. - Jak potrzeba pomocy, to ruszamy i pomagamy. To, co tu zobaczyłem, to tragedia. Przerosło to moje, jeżeli można tak to nazwać, oczekiwania. Zostalibyśmy dłużej, ale musimy wracać dziś do siebie. Wrócimy tu jednak za kilka dni, by dalej pomagać.
- 36 metrów sześciennych, minimum dwanaście ton darów przywieźliśmy tutaj z Nowej Wsi Wielkiej - dodaje Grzegorz Strzemkowski z Bydgoszczy.
Zanim nadeszła pomoc, to w trakcie powodzi z żywiołem walczyli strażacy ochotnicy z Trzebiny.
- Staraliśmy się z całych sił - informuje Zygmunt Mielnik, prezes trzebińskiej OSP. - Ogrom pracy, przekraczało to nasze możliwości. Mieszkańcy się do nas przyłączali i zabezpieczaliśmy w trakcie wielkiej wody zagrożone posesje. Staraliśmy się minimalizować straty i trochę nam się udało uratować. W jednym momencie jednego z naszych porwała woda, ale dał radę się z wody wydostać.
Mieszkańcom w sprzątaniu i usuwaniu skutków powodzi pomagają też żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego.