"Człowiek nie prorok, nie przewidzi". W Białej Nyskiej woda jeszcze stoi
Takiej wody nie pamiętamy - mówią zgodnie mieszkańcy Białej Nyskiej o powodzi, która spustoszyła miejscowość.
Najbardziej ucierpiały najniżej położone ulice, m.in Parkowa i Bukowa, ale nie tylko.
- To było kataklizm. Dom pod wodą - mówi Patryk, mieszkaniec Białej Nyskiej. - Ciężko to wszystko opisać. Wielu ludzi, tak jak ja, potraciło majątki życia. Bardzo trudna sytuacja, bardzo trudna.
- Dom do połowy budynku zalany, wszystko wywalone. Sajgon, siatki, ogród, wszystko zrujnowane. Tej mazi pełno i wszystko do wyrzucenia - opisuje Mirosław Poczasik.
- Mój dom ucierpiał najbardziej, bo najniżej położony, a w dodatku tutaj jest stare koryto rzeki. Siłą rzeczy, jak woda przyszło, to płynęła właśnie tędy. Nie zdążyliśmy niczego w sumie uratować, bo człowiek nie prorok, nie przewidzi - kończy sołtys Białej Nyskiej Jarosław Pydych.
Powódź spowodowała także wiele strat w infrastrukturze drogowej. Jedna z dojazdowych do miejscowości jezdni pod naporem wody się zapała. Zalane zostało także miejscowe boisko piłkarskie.
- To było kataklizm. Dom pod wodą - mówi Patryk, mieszkaniec Białej Nyskiej. - Ciężko to wszystko opisać. Wielu ludzi, tak jak ja, potraciło majątki życia. Bardzo trudna sytuacja, bardzo trudna.
- Dom do połowy budynku zalany, wszystko wywalone. Sajgon, siatki, ogród, wszystko zrujnowane. Tej mazi pełno i wszystko do wyrzucenia - opisuje Mirosław Poczasik.
- Mój dom ucierpiał najbardziej, bo najniżej położony, a w dodatku tutaj jest stare koryto rzeki. Siłą rzeczy, jak woda przyszło, to płynęła właśnie tędy. Nie zdążyliśmy niczego w sumie uratować, bo człowiek nie prorok, nie przewidzi - kończy sołtys Białej Nyskiej Jarosław Pydych.
Powódź spowodowała także wiele strat w infrastrukturze drogowej. Jedna z dojazdowych do miejscowości jezdni pod naporem wody się zapała. Zalane zostało także miejscowe boisko piłkarskie.