Politycy o wstrzymaniu dotacji na inwestycje drogowe
- To jakaś zagrywka, która być może ma na celu ograniczenie pozycji Polski w unijnych negocjacjach nad budżetem. Cały proces budowy autostrad jest od początku źle zorganizowany - dodaje poseł PiS-u.
- Jeżeli wina zostanie udowodniona, kara powinna być adekwatna do czynu. Jednak winne są także przepisy, a konkretnie jedna ustawa o zamówieniach publicznych. Moim zdaniem, to największy szkodnik dla polskiej gospodarki - mówi Stanisław Rakoczy z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - To, że bankrutowały firmy przy budowie autostrad, to, że mamy takie drogi, które po roku się sypią, to jest ewidentna wina tej ustawy. Żaden samorządowiec, wójt, burmistrz czy starosta nie wybierze oferty lepszej tylko tańszą, bo jak nie wybierze tańszej, to będzie miał kłopoty - dodaje Stanisław Rakoczy.
Piotr Woźniak, przewodniczący opolskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej twierdzi, że odpowiedzialnością za osłabienie naszej pozycji przed szczytem budżetowym UE należy obarczyć rząd. - Totalny brak nadzoru nad działalnością Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - dodaje Piotr Woźniak.
Zdaniem Woźniaka, należy natychmiast odwołać pełniącego obowiązki szefa GDDKiA. Jego zdaniem, Opolszczyzna starająca się o pieniądze na Specjalną Strefę Demograficzną poprzez aferę drogową może ich po prostu nie dostać.
Piotr Wach, senator Platformy Obywatelskiej twierdzi, że wykrycie nieprawidłowości nie zaszkodzi Polsce w kolejnej perspektywie finansowej unii. - Gorzej by na nas wpłynęło co innego. My żądamy solidarności i Funduszu Spójności w Europie, a wewnątrz kraju są regiony i instytucje, które zwalczają tzw. janosikowe - dodaje senator.
Michał Nowak z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry winą za zaistniałą sytuacje obarcza rząd i system działania prokuratury, która według niego działa bardzo opieszale. Przypomina także doniesienia prasowe o tej sprawie sprzed czterech niemal lat.
Adam Wołek (oprac. JM)