Brakuje miejsc w nyskim szpitalu
Nie ma wolnych miejsc na oddziale pediatrycznym nyskiego szpitala, wstrzymano także planowe przyjęcia na internie. Na pozostanie w szpitalu mogą liczyć tylko osoby, które trafiają tam w stanach zagrożenia życia. Takiego przepełnienia w Nysie już dawno nie było, na co niewątpliwie wpływ ma grypa. Ale - jak się okazuje - nie tylko.
Mieszkaniec Nysy w środku nocy trafił z półtorarocznym dzieckiem na pediatrię. Malucha przebadano i jako najbliższy szpital wskazano Brzeg. Usłyszał, że Nysa obsługuje zbyt duży rejon w stosunku do liczby łóżek na pediatrii.
- Na co dzień łóżek nie brakuje, teraz mamy sytuację wyjątkową - mówi dr Norbert Krajczy, dyrektor szpitala.
- Faktem jest, że w głuchołaskim szpitalu nie ma pediatrii - mówi Adam Fujarczuk, starosta powiatu nyskiego.
- Problemem jest brak pieniędzy. Występujemy do Narodowego Funduszu Zdrowia o zwiększenie kontraktu - dodaje starosta Fujarczuk.
Dorota Kłonowska (oprac. JM)