Głuchołazy i Pokrzywna z nadziejami na powrót kolei
- Istniejący peron ma długość 95 metrów i wysokość 38 centymetrów. Zdaniem kolei nie spełnia on wymogów. Można wystąpić o odstępstwo i jestem przekonany, że gmina czy inwestor taką zgodę otrzyma. Niemniej są dwie alternatywy - wycena w przypadku uzyskania zgody na odstępstwo oscyluje w kwocie 230 tysięcy zł plus VAT. W przypadku gdy nie uzyskamy tej zgody, to kwota prawie 300 tysięcy zł - mówi Edward Szupryczyński, burmistrz Głuchołaz.
Według wyliczeń Polskich Linii Kolejowych budowa przystanku w Pokrzywnej kosztowałaby netto 647 tysięcy zł. - Są to ogromne wydatki, w związku z tym wystąpiliśmy poprzez marszałka także do kolei państwowych, żeby zostało sprecyzowane, jakie są oczekiwania od gminy i kto będzie ponosił koszty. Gmina zadeklarowała, że jest gotowa współuczestniczyć w realizacji tego zadania, ale nie wiemy w jakim zakresie i o jakich pieniądzach mówimy. Zaproponowane kwoty są bardzo wysokie - zaznacza burmistrz Szupryczyński.
Sprawa dotyczy także gminy Prudnik. Przez jej teren podobnie, jak przez Głuchołazy przejeżdżają tranzytem czeskie pociągi pasażerskie. Zdaniem samorządowców, gdyby zatrzymywały się w postulowanych miejscach znacznie zwiększyłoby to atrakcyjność turystyczną obu gmin. PKP wystąpiły już do władz Prudnika z propozycją przejęcia stacji kolejowej w Moszczance, która graniczy z Pokrzywną.
Jan Poniatyszyn (oprac. BO)