Problemy PiS z rozliczeniem kampanii? Są pytania o faktury opolskich polityków
Czy opolska posłanka Katarzyna Czochara i była już parlamentarzystka Violetta Porowska z Prawa i Sprawiedliwość nie przedstawiły faktur za korzystanie z billboardów w trakcie kampanii parlamentarnej w 2023 roku? Portal TVN 24 ujawnił braki w sprawozdaniu finansowym partii i mają mieć one związek z miejscami reklamowymi "przejętymi" przez posłanki od Kamila Bortniczuka, który startował z okręgu wyborczego w Płocku.
Portal TVN24 dotarł do e-maili, z których wynika, że billboardy zarezerwowane dla byłego ministra sportu przejęli inni politycy PiS, m.in. Violetta Porowska i Katarzyna Czochara, a także Tomasz Kostuś z Koalicji Obywatelskiej.
- Dopełniliśmy wszelkich formalności – informuje Tomasz Kostuś, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Billboardami, ulotkami czy też plakatami w czasie kampanii wyborczej nigdy się nie zajmowałem. Za te sprawy odpowiadał sztab wyborczy, zarówno stroną techniczną, organizacyjną, jak i finansową. Kilka billboardów było zamówionych w Nysie na kilka tygodni przed rezygnacją pana posła Bortniczuka z kandydowania w naszym województwie i to zostało rozliczone.
Krajowe Biuro Wyborcze poinformowało portal, że w sprawozdaniu finansowym komitetu wyborczego PiS nie ma faktur za billboardy Violetty Porowskiej ani Katarzyny Czochary.
- Wszystkie te zarzuty są kompletnie bezpodstawne – mówi Rafał Bochenek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Każda działalność w ramach kampanii był skrupulatnie rozliczona przez naszych kandydatów - czy to przez panią poseł Czocharę, czy to przez panią kandydatkę Violettę Porowską. Również sprawa pana Kamila Bortniczuka, który pierwotnie zarezerwował billboardy, a potem się z tej rezerwacji wycofał również jest zupełnie dęta, dlatego, że pan Kamil Bortniczuk nie startował w tym okręgu.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości dodał, że wszystkie koszty ekspozycji billboardowej zostały zafakturowane i rozliczone. A nazwa agencji reklamowej, o której informuje portal, nie widnieje w końcowej fakturze, ponieważ kandydaci korzystali z usług podwykonawców.
Decyzja dotycząca zwrotu subwencji za kampanię wyborczą do parlamentu zapadnie do końca lipca.
Jak poinformował rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej, „w wyniku badania, sprawozdanie może zostać przyjęte bez zastrzeżeń, przyjęte ze wskazaniem uchybień lub odrzucone w przypadkach określonych przepisami wskazanych ustaw. Na uchwałę odrzucającą sprawozdanie służy partii skarga do Sądu Najwyższego”.
Rzecznik dodał również, że „Państwowa Komisja Wyborcza nie zajmuje stanowiska w sprawach gospodarki finansowej partii politycznych i komitetów wyborczych w innej formie i nie komentuje informacji na ten temat przed podjęciem uchwał w tych sprawach”.
- Dopełniliśmy wszelkich formalności – informuje Tomasz Kostuś, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Billboardami, ulotkami czy też plakatami w czasie kampanii wyborczej nigdy się nie zajmowałem. Za te sprawy odpowiadał sztab wyborczy, zarówno stroną techniczną, organizacyjną, jak i finansową. Kilka billboardów było zamówionych w Nysie na kilka tygodni przed rezygnacją pana posła Bortniczuka z kandydowania w naszym województwie i to zostało rozliczone.
Krajowe Biuro Wyborcze poinformowało portal, że w sprawozdaniu finansowym komitetu wyborczego PiS nie ma faktur za billboardy Violetty Porowskiej ani Katarzyny Czochary.
- Wszystkie te zarzuty są kompletnie bezpodstawne – mówi Rafał Bochenek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Każda działalność w ramach kampanii był skrupulatnie rozliczona przez naszych kandydatów - czy to przez panią poseł Czocharę, czy to przez panią kandydatkę Violettę Porowską. Również sprawa pana Kamila Bortniczuka, który pierwotnie zarezerwował billboardy, a potem się z tej rezerwacji wycofał również jest zupełnie dęta, dlatego, że pan Kamil Bortniczuk nie startował w tym okręgu.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości dodał, że wszystkie koszty ekspozycji billboardowej zostały zafakturowane i rozliczone. A nazwa agencji reklamowej, o której informuje portal, nie widnieje w końcowej fakturze, ponieważ kandydaci korzystali z usług podwykonawców.
Decyzja dotycząca zwrotu subwencji za kampanię wyborczą do parlamentu zapadnie do końca lipca.
Jak poinformował rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej, „w wyniku badania, sprawozdanie może zostać przyjęte bez zastrzeżeń, przyjęte ze wskazaniem uchybień lub odrzucone w przypadkach określonych przepisami wskazanych ustaw. Na uchwałę odrzucającą sprawozdanie służy partii skarga do Sądu Najwyższego”.
Rzecznik dodał również, że „Państwowa Komisja Wyborcza nie zajmuje stanowiska w sprawach gospodarki finansowej partii politycznych i komitetów wyborczych w innej formie i nie komentuje informacji na ten temat przed podjęciem uchwał w tych sprawach”.