Dom dziecka to nie wypożyczalnia
Przed świętami wiele osób zgłasza się do Domu Dziecka w Opolu z propozycją zabrania podopiecznych na święta Bożego Narodzenia. Są to obce osoby, dlatego dyrekcja placówki odmawia wszystkim. - To nie jest wypożyczalnia. Dzieci po powrocie czułyby się jeszcze bardziej porzucone. Poza tym one mają ograniczone zaufanie do dorosłych - mówi Lidia Kaczyńska-Pampuch, dyrektor Domu Dziecka w Opolu.
- Życie ich nauczyło, że dorośli nie zawsze są fair i nie dotrzymują obietnic. To są najczęstsze doświadczenia, z którymi tutaj przychodzą. Brak zaufania przekładają na wszystkich dorosłych. To będzie dotyczyło także tych obcych, nawet najlepszych ludzi, którzy chcieliby zaoferować dziecku fajne święta - wyjaśnia dyrektor Kaczyńska-Pampuch.
Dom Dziecka w Opolu w tym roku wyjątkowo w czasie świąt będzie pełny. Do stołu wigilijnego zasiądzie 2/3 wychowanków czyli 20 dzieci. Szerzej tym tematem w magazynie "Nasz dzień" zajęła się nasza reporterka:
Justyna Marcińska (oprac. BO)