Kolejki do firm opróżniających szamba. Powód - kontrole gminne
Kolejki oczekujących na wywóz przydomowych ścieków ustawiają się w niektórych gminach południa Opolszczyzny. Problemy dotyczy opróżniania szamb, a związany jest z kontrolami samorządowych urzędników. Gminy mają ustawowy obowiązek ewidencji i sprawdzania nieruchomości wyposażonych w instalacje sanitarne.
- Wszczęliśmy kontrole szamb oraz przydomowych oczyszczalni ścieków – mówi burmistrz Głogówka Piotr Bujak. - Do właścicieli nieruchomości zostały skierowane wezwania celem okazania umów z firmami odbierającymi ścieki oraz faktur za te usługi. Widocznym efektem tych wezwań było wzmożone zainteresowanie firmami z tej branży. Kolejki zrobiły się bardzo wyraźne, bo zainteresowanie jest w tej chwili ogromne.
- Kontrole szamb wdrożono też w gminie Prudnik – mówi burmistrz Grzegorz Zawiślak. – Spowodowało to nagły przypływ osób zgłaszających się do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji z prośbą o zawarcie umowy lub o wywiezienie nieczystości. Kolejka jest do 19 lipca.
- Wywóz nieczystość ciekłych realizuje nie tylko nasza spółka komunalna – wskazuje Edward Plicko, burmistrz Białej. – Te kontrole spowodowały pewną panikę. Żaden z mieszkańców nie chciał być ewentualnie ukarany. Zapotrzebowanie gwałtownie wzrosło. Spółka nie była wstanie wszystkiego ogarnąć. W naszej gminie powstał podmiot prywatny, który zajął się tego typu działalnością i w tej chwili sytuacja została rozładowana.
Za brak rachunków i umowy na wywóz nieczystości ciekłych grozi mandat do 500 zł. Gdy sprawa trafi do sądu, grzywna może wynieść nawet 5 tys. zł. Związane z tym kontrole gminy mają prowadzić przynajmniej raz na dwa lata. Brak takich działań może kosztować je do 50 tys. zł.
- Kontrole szamb wdrożono też w gminie Prudnik – mówi burmistrz Grzegorz Zawiślak. – Spowodowało to nagły przypływ osób zgłaszających się do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji z prośbą o zawarcie umowy lub o wywiezienie nieczystości. Kolejka jest do 19 lipca.
- Wywóz nieczystość ciekłych realizuje nie tylko nasza spółka komunalna – wskazuje Edward Plicko, burmistrz Białej. – Te kontrole spowodowały pewną panikę. Żaden z mieszkańców nie chciał być ewentualnie ukarany. Zapotrzebowanie gwałtownie wzrosło. Spółka nie była wstanie wszystkiego ogarnąć. W naszej gminie powstał podmiot prywatny, który zajął się tego typu działalnością i w tej chwili sytuacja została rozładowana.
Za brak rachunków i umowy na wywóz nieczystości ciekłych grozi mandat do 500 zł. Gdy sprawa trafi do sądu, grzywna może wynieść nawet 5 tys. zł. Związane z tym kontrole gminy mają prowadzić przynajmniej raz na dwa lata. Brak takich działań może kosztować je do 50 tys. zł.