Kłosowski: "Wierzę, że ten samolot nie spadł sam"
– Gdyby tak nie było, publikacja w „Rzeczpospolitej” nie budziłaby tak wielkich emocji. Tak się jednak stało, ponieważ państwo, zamiast wzmacniać poczucie bezpieczeństwa obywateli, stało się tubą propagandową jednej partii – tłumaczył Patryk Jaki.
Patryk Jaki dodał, że powinna powstać komisja złożona z członków różnych instytucji, także międzynarodowych, bo stracił wiarę w możliwość wyjaśnienia okoliczności katastrofy przez państwo polskie. Jego partia złożyła w tej sprawie odpowiedni projekt ustawy w Sejmie.
Leszek Korzeniowski, poseł Platformy Obywatelskiej skrytykował publikację i jej autora, a także redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej".
– To, co zrobiono w „Rzeczpospolitej”, było fatalne. Co więcej, podobno przestrzegano ich i sugerowano, aby jeszcze poczekać z tymi sensacjami. Prokurator Seremet zajął swoje stanowisko jeszcze za ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Mało kto podejrzewałby o jakieś koligacje pana Seremeta z ugrupowaniem, które reprezentuję – przekonywał Leszek Korzeniowski.
Sławomir Kłosowski z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że publikacja sprawiła, iż wiele osób nabrało odwagi, by głośno mówić o niedociągnięciach w „śledztwie smoleńskim”.
– Chodzi o to, co mogą zrobić krewni ofiar tej katastrofy. Przykładem mogą być badania toksykologiczne pod kątem występowania substancji wysokoenergetycznych na odzieży, które na własną rękę zlecił kuzyn jednej z ofiar – dodał Sławomir Kłosowski.
– Te badania potwierdziły występowanie cząstek energetycznych na badanym materiale – dodał poseł Kłosowski, który nie wierzy także, że cząsteczki pochodzą np. z Afganistanu, gdzie samolot latał wcześniej.
– Wierzę natomiast w to, że ten samolot nie spadł sam, bez żadnych działań zewnętrznych – dodał Kłosowski.
Stanisław Rakoczy z PSL powiedział na to, że jego partia odcina się politycznie o katastrofy. Sławomirowi Kłosowskiemu odpowiedział natomiast, iż nie można mówić tak sobie, że ktoś zrobił coś złego, nie przedstawiając na to niezbitych dowodów.
Adam Kępiński z Ruchu Palikota stwierdził, że słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego o mordzie na polskich oficjelach pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku były politycznym strzałem w kolano. Dodał także, że PiS i Solidarna Polska na tej katastrofie chcą zbić kapitał polityczny. Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej stwierdził, że obawia się, iż raport w sprawie katastrofy i tak będzie atakowany oraz nadal będzie dzielił społeczeństwo.
Posłuchaj informacji:
Adam Wołek (oprac. KK)