Wojewoda spotka się z rolnikami w poniedziałek. Traktory znikną sprzed urzędu. "Częściowo nas to uspokoiło"
Na przyszły tydzień zapowiedziano spotkanie wojewody opolskiej Moniki Jurek z rolnikami, którzy protestują dziś przed Opolskim Urzędem Wojewódzkim.
Zgromadzeni domagali się rozmów, lub przynajmniej wyznaczenia ich terminu. Jak poinformował zebranych wicewojewoda Piotr Pośpiech, dziś (16.02) nie ma już takiej możliwości, bo wojewody nie było w urzędzie.
- Tutaj nikt niczego nie gra. Po prostu jej nie ma dzisiaj - dodał wicewojewoda.
Początkowo zapowiadano, ze do rozmów dojdzie w poniedziałek w Dobrodzieniu. Później ustalono jednak, że wojewoda spotka się z rolnikami w urzędzie wojewódzkim.
Rolnicy zapowiadają, że traktory wkrótce odjadą z Piastowskiej. Jak jednak zastrzega przewodniczący zgromadzenia Joachim Ptok, nie oznacza to końca protestów w regionie.
- Częściowo nas to uspokoiło. Rolnicy przyjadą na spotkanie, będziemy negocjować, co dalej będziemy robić. Za chwilę z Piastowskiej znikną, jedziemy na rondo do Dobrodzienia i tak jak mamy ustalone, blokujemy je dalej do końca dnia - zapowiada.
Rolnicy domagają się od Moniki Jurek, by ta wpłynęła na premiera, aby ten zablokował import żywności z Ukrainy. Jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, opolscy farmerzy zapowiadają, że dołączą do swoich kolegów, którzy protestują na granicy z Ukrainą.
- Tutaj nikt niczego nie gra. Po prostu jej nie ma dzisiaj - dodał wicewojewoda.
Początkowo zapowiadano, ze do rozmów dojdzie w poniedziałek w Dobrodzieniu. Później ustalono jednak, że wojewoda spotka się z rolnikami w urzędzie wojewódzkim.
Rolnicy zapowiadają, że traktory wkrótce odjadą z Piastowskiej. Jak jednak zastrzega przewodniczący zgromadzenia Joachim Ptok, nie oznacza to końca protestów w regionie.
- Częściowo nas to uspokoiło. Rolnicy przyjadą na spotkanie, będziemy negocjować, co dalej będziemy robić. Za chwilę z Piastowskiej znikną, jedziemy na rondo do Dobrodzienia i tak jak mamy ustalone, blokujemy je dalej do końca dnia - zapowiada.
Rolnicy domagają się od Moniki Jurek, by ta wpłynęła na premiera, aby ten zablokował import żywności z Ukrainy. Jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, opolscy farmerzy zapowiadają, że dołączą do swoich kolegów, którzy protestują na granicy z Ukrainą.