Nie wiadomo, co dalej z brzeskim muzeum Kresów. Na przyszły tydzień zaplanowano rozmowy w Warszawie
Niejasna sytuacja wokół tworzonego w Brzegu muzeum Kresów. Po tym jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poleciło wstrzymanie części zaplanowanych prac, utworzenie placówki w zapowiadanej dotychczas formie stoi pod znakiem zapytania.
W styczniu miała zostać podpisana umowa na pełnienie funkcji inwestora zastępczego i przebudowę budynku dawnego gimnazjum piastowskiego na cele muzealne. Tak się jednak nie stało, bo resort nakazał zaniechania inwestycji, tłumacząc decyzję ograniczeniami finansowymi. Zdaniem dyrektora Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu Dariusza Byczkowskiego, nie musi to jednak oznaczać końca marzeń o nowej placówce.
- Nie przypuszczam, że ktoś ma złą wolę. Być może po prostu na początku kadencji jest jakiś audyt, jest jakaś analiza. Z żadnej strony nie usłyszałem opinii, że to jest niepotrzebne, że to bez sensu. Tu jest dobra wola wszystkich - przekonuje.
Placówka nie składa broni i szuka wsparcia wśród władz centralnych i samorządowych. Poparcie dla tej inicjatywy zadeklarowała między innymi wojewoda Monika Jurek czy wicemarszałek regionu Zbigniew Kubalańca, który w przyszłym tygodniu ma rozmawiać na ten temat z resortem kultury.
Władze muzeum zapowiadają, że nie ustaną w staraniach o utworzenie placówki. Do tego jednak konieczny będzie remont jej siedziby, który, jak słyszymy, można wydłużyć w czasie.
- Zawarłem taką sugestię, że do końca 2026 są tak naprawdę jeszcze 3 lata. Zamiast przez 3 lata to zabezpieczać, to może zróbmy remont tego dachu. Wydaje mi się, że to nie jest problem finansowy, bo to jest kilka milionów złotych. Ja nie upieram się, że to musi trwać 3 lata. To może trwać trochę dłużej, natomiast dla mnie byłoby kompletnie niezrozumiałe, gdyby całkowicie tego zaniechać. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodaje Dariusz Byczkowski.
Przypomnijmy, że tylko w ubiegłym roku na powstające muzeum wydano około 7 milionów złotych. Pieniądze pozwoliły miedzy innymi na prace archeologiczne wokół budynku czy zakup eksponatów, które obecnie wystawiane są w brzeskim zamku.
- Nie przypuszczam, że ktoś ma złą wolę. Być może po prostu na początku kadencji jest jakiś audyt, jest jakaś analiza. Z żadnej strony nie usłyszałem opinii, że to jest niepotrzebne, że to bez sensu. Tu jest dobra wola wszystkich - przekonuje.
Placówka nie składa broni i szuka wsparcia wśród władz centralnych i samorządowych. Poparcie dla tej inicjatywy zadeklarowała między innymi wojewoda Monika Jurek czy wicemarszałek regionu Zbigniew Kubalańca, który w przyszłym tygodniu ma rozmawiać na ten temat z resortem kultury.
Władze muzeum zapowiadają, że nie ustaną w staraniach o utworzenie placówki. Do tego jednak konieczny będzie remont jej siedziby, który, jak słyszymy, można wydłużyć w czasie.
- Zawarłem taką sugestię, że do końca 2026 są tak naprawdę jeszcze 3 lata. Zamiast przez 3 lata to zabezpieczać, to może zróbmy remont tego dachu. Wydaje mi się, że to nie jest problem finansowy, bo to jest kilka milionów złotych. Ja nie upieram się, że to musi trwać 3 lata. To może trwać trochę dłużej, natomiast dla mnie byłoby kompletnie niezrozumiałe, gdyby całkowicie tego zaniechać. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - dodaje Dariusz Byczkowski.
Przypomnijmy, że tylko w ubiegłym roku na powstające muzeum wydano około 7 milionów złotych. Pieniądze pozwoliły miedzy innymi na prace archeologiczne wokół budynku czy zakup eksponatów, które obecnie wystawiane są w brzeskim zamku.