Czy to była pomyłka dyżurnego ruchu?
- Zawiadujący ruchem puścił pociąg na rozjeździe niezgodnie z planem - wyjaśnia naszemu reporterowi Zbigniew Makowski, naczelnik wydziału eksploatacji PKP PLK w Opolu. – Pociąg osobowy relacji Opole Wschodnie – Brzeg po wjeździe na stację Opole Zachodnie zastał przygotowaną drogę przebiegu w kierunku Nysy, w kierunku stacji sąsiedniej Szydłów. Sygnał był przygotowany na drogę zorganizowaną. Nie było zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu kolejowego, po prostu pociąg zawiózłby pasażerów do Szydłowa. Maszynista zauważył, że jedzie nie w tym kierunku i zatrzymał się. Trochę mnie dziwi, bo powinien to zobaczyć po obrazie semafora wcześniej.
O tym incydencie donosiły ogólnopolskie media, przypominając tragiczną katastrofę pod Szczekocinami, do której doszło 3 marca. Jak na takie doniesienia reagują podróżni? Okazuje się, że nadal mają zaufanie do kolei. Dziś rano z podróżnymi na opolskim dworcu rozmawiał nasz reporter Piotr Wrona.
W efekcie zamieszania pasażerowie odjechali z dworca PKP w Opolu z półtoragodzinnym opóźnieniem. Poza tym nikomu nic się nie stało.
Czytaj też: Pociąg w Opolu jechał po niewłaściwym torze
Posłuchaj informacji:
Piotr Wójtowcz (oprac. MLS)