Cztery samochody spłonęły w stolicy regionu podczas świąt wielkanocnych. Do pożarów dochodziło w różnych częściach Opola. Przy ul. 1 Maja, na stacji paliw nieopodal kampusu Uniwersytetu Opolskiego oraz przy ul. Licealnej i Witosa. Policja sprawdza, czy zdarzenia nie noszą znamion porachunków gangsterskich.
- Traktujemy bardzo poważnie pożary tych samochodów, ale nie wyciągamy tak daleko idących wniosków - twierdzi rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji Maciej Milewski. - W tej chwili chyba zbyt daleko idącą tezą gdzieniegdzie wygłaszaną jest to, że te wszystkie zdarzenia mają wspólny mianownik. Nie mogę potwierdzić, że mamy tu do czynienia z jakimiś porachunkami gangsterskimi - podkreśla Milewski.
Zgodnie z prawem przyczyny takiego zdarzenia wyjaśnia policja, a nie straż pożarna. Jednak strażacy mogą wstępnie podać przyczynę pożaru. - W przypadku pożaru na 1 Maja przyczyny nie ustalili, paliło się tylko w komorze silnika. W pozostałych trzech przypadkach pożar powstał jednocześnie z przodu i z tyłu. Podejrzewają, że w tych przypadkach było to celowe podpalenie - mówi Leszek Koksanowicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Opolu.
Sprawą zainteresował się nasz reporter Adam Wołek.
Posłuchaj informacji:
Adam Wołek (oprac. WK)
