Rodzina, przyjaciele, dziennikarze i słuchacze pożegnali dziś Marcina Polusa
Choć od wielu lat chorował, jego odejście dla wszystkich okazało się zbyt wczesne i trudne do zaakceptowania. Bo, gdy śmierć zabiera trzydziestolatka, trudno się z tym pogodzić.
Dziennikarz Radia Doxa, mimo młodego wieku, zdołał przekazać tajniki dziennikarstwa jeszcze młodszym, o czym mówi jego redakcyjna koleżanka Aleksandra Kus.
- Uczył sztuki radiowej, uczył życia. Oprócz tego, że wprowadzał mnie w te wszystkie tajniki radia, to też był bardzo dobrym przyjacielem. Zawsze można było od niego usłyszeć dobre słowo, zawsze z uśmiechem na twarzy. Nawet, jak coś się "sypało", to był w stanie pomóc i zawsze taką przyjacielską ręką nas trzymał.
- Zawsze uśmiechnięty, zawsze chętny do pomocy. Pokazał nam też, jak można żyć z chorobą - dodaje Ewa Szyndler.
- Tak złapałam się wczoraj na tym, że - tak można powiedzieć - jak ktoś umrze, to zawsze się o nim mówi, że był fantastyczny, że był świetny, że był wyjątkowym człowiekiem. Natomiast Polus rzeczywiście taki był. Dał nam lekcję tego, jak się żyje z chorobą, jak się żyje z taką świadomością, że ma się ograniczony czas tutaj i to tak bardziej, niż inni. Bardzo jestem mu wdzięczna za wszystko, za jego poczucie humoru, za to, że pozwolił nam być razem ze sobą w tym czasie.
Marcina Polusa na cmentarzu w Polskiej Nowej Wsi pożegnali również przedstawiciele opolskich uczelni i przyjaciele rodziny. Dziennikarz zmarł w środę (13.09) rano. Miał 30 lat.
- Uczył sztuki radiowej, uczył życia. Oprócz tego, że wprowadzał mnie w te wszystkie tajniki radia, to też był bardzo dobrym przyjacielem. Zawsze można było od niego usłyszeć dobre słowo, zawsze z uśmiechem na twarzy. Nawet, jak coś się "sypało", to był w stanie pomóc i zawsze taką przyjacielską ręką nas trzymał.
- Zawsze uśmiechnięty, zawsze chętny do pomocy. Pokazał nam też, jak można żyć z chorobą - dodaje Ewa Szyndler.
- Tak złapałam się wczoraj na tym, że - tak można powiedzieć - jak ktoś umrze, to zawsze się o nim mówi, że był fantastyczny, że był świetny, że był wyjątkowym człowiekiem. Natomiast Polus rzeczywiście taki był. Dał nam lekcję tego, jak się żyje z chorobą, jak się żyje z taką świadomością, że ma się ograniczony czas tutaj i to tak bardziej, niż inni. Bardzo jestem mu wdzięczna za wszystko, za jego poczucie humoru, za to, że pozwolił nam być razem ze sobą w tym czasie.
Marcina Polusa na cmentarzu w Polskiej Nowej Wsi pożegnali również przedstawiciele opolskich uczelni i przyjaciele rodziny. Dziennikarz zmarł w środę (13.09) rano. Miał 30 lat.