Karuzela stanowisk w Kędzierzynie-Koźlu
To kolejna już kontrowersyjna decyzja kadrowa podjęta po tym, jak rok temu prezydentem miasta został lekarz Tomasz Wantuła, startujący z własnego komitetu wyborczego.
Prezydent Wantuła twierdzi, że mieszkańcy oczekiwali od niego daleko idących zmian. - Wynik wyborczy komitetu wskazuje na to, że głosujący, czyli mieszkańcy miasta i powiatu, oczekiwali pewnego rodzaju zmian. Myślę, że głosowali nie tylko na nasze hasła wyborcze, na program wyborczy, ale też głosowali na konkretnych ludzi - mówi Radiu Opole Wantuła.
Zmiany kadrowe objęły także starostwo powiatowe, gdzie radni Komitetu Wyborczego Wyborców Tomasza Wantuły odsunęli od władzy starostę Józefa Gismana z Mniejszości Niemieckiej i zawiązali koalicję z politykami Platformy Obywatelskiej.
W przypadku miasta zmiany objęły nie tylko magistrat, ale także podległe miastu spółki. Wśród nominowanych na zwolnione stanowiska są osoby, które kandydowały z KWW Tomasza Wantuły i finansowały jego kampanię, - To przecież normalna praktyka - przekonuje prezydent Wantuła. - To są ludzie, którzy mają odpowiednie kwalifikacje, byli wybierani w drodze konkursu, spełniali odpowiednie kryteria. Myślę, że jest to sprawa od samego początku jawna, czytelna, tutaj nie ma mowy o jakiejkolwiek korupcji politycznej - zapewnia prezydent Kędzierzyna-Koźla.
Radio Opole dotarło do sprawozdania finansowego KWW Tomasza Wantuły. Wydał on na kampanię wyborczą ponad 85 tysięcy zł, czyli najwięcej ze wszystkich niepartyjnych komitetów wyborczych w regionie. Dla porównania: komitet Nasz Samorząd wydał niespełna 23 tysiące zł, a komitet Ziemia Kluczborska - 37 tysięcy zł. Kampanię wyborczą komitetu Wantuły sfinansowały wpłaty 41 osób. To między innymi miejscowi biznesmeni, urzędnicy i lekarze.
W wyborach do rady powiatu KWW Tomasza Wantuły zdobył pięć mandatów. W zarządzie powiatu znaleźli się Jakub Gładysz i Marek Piasecki. Pierwszy był pełnomocnikiem komitetu Wantuły, drugi jego pełnomocnikiem finansowym. Wicestarostą została Gabriela Tomik, której nie udało się zdobyć mandatu radnej.
Podobny mechanizm można zauważyć w przypadku samorządu miejskiego. Nominacje na ważne stanowiska otrzymało troje kandydatów, którym nie udało się zdobyć mandatów radnych. Wiesław Księski został sekretarzem miasta, Beata Malajka p.o. dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury a Stanisław Węgrzyn - prezesem Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych. Co na to prezydent Wantuła? - Może warto zapytać, czy dyrektor Węgrzyn jest dobrym dyrektorem. To, że aspirował do funkcji radnego i startował z listy naszego komitetu, nie przesądza o tym, że to nie jest fachowiec - mówi Wantuła.
To nie wszystkie awanse osób blisko związanych z prezydentem. Jego dotychczasowy asystent Mirosław Magiera został p.o. wicedyrektora MOK-u. To nowe stanowisko stworzył były dyrektor Wróbel, co - zdaniem Wantuły - dowodzi, że nie zostało utworzone specjalnie dla jego asystenta. Dodajmy jednak, że decyzja o stworzeniu takiej funkcji - podobnie jak decyzja o usunięciu kierownika Kina "Chemik" - została utrzymana w mocy przez Malajkę, która na wniosek Wantuły zastąpiła Wróbla.
Przypomnijmy też, że od tych politycznych i personalnych przepychanek w kędzierzyńskim samorządzie odcięła się Platforma Obywatelska. Rozwiązała swoje powiatowe struktury i cofnęła rekomendację swoim działaczom. Oznacza to, że starosta Artur Widłak i niedawno powołany na stanowisko wiceprezydenta 26-letni Piotr Rams współpracują z Tomaszem Wantułą na własną odpowiedzialność, bez zgody regionalnych władz Platformy.
Tematem zajęliśmy się również w magazynie "Loża radiowa", posłuchaj:
Marek Świercz / Michał Kuś (oprac. Wanda Kownacka)