"Szukają u nas wzorów". Ukraińscy strażacy-ochotnicy poznawali organizację opolskich jednostek OSP
Grupa kilkunastu przyszłych strażaków-ochotników z Ukrainy odwiedziła Opolszczyznę. Celem kursu, zorganizowanego z inicjatywy pierwszych dam Polski i Ukrainy Agaty Kornhauser-Dudy i Ołeny Zełenskiej, było zapoznanie ich z zasadami organizacji jednostek OSP w naszym kraju.
- Przetłumaczyli sobie nasz statut. Chcieliby to wprowadzić, po pewnej modyfikacji u siebie. Mają bardzo dużo pytań, bo OSP u nich dopiero raczkuje. Tej straży ochotniczej od II Wojny Światowej u nich nie było - mówi Andrzej Latusek, naczelnik OSP Kadłub Turawski.
- Chcę zostać strażakiem ochotnikiem, bo bezpieczeństwo naszego kraju jest najważniejsze. Nie wiadomo co będzie dalej. Mamy za sąsiada Rosję i musimy być na wszystko przygotowani, przeszkoleni. A gdzie jak nie w Polsce możemy się tego nauczyć? - dodaje Bułat Juri Iwanowicz z Ukrainy.
W komendzie wojewódzkiej straży pożarnej ukraińscy ochotnicy mieli okazję spróbować swoich sił w komorze dymowej. W terenie oprócz spotkań z ochotnikami, wzięli też udział w zawodach strażackich. W grupie byli także przedstawiciele fundacji zajmujących się dostawą sprzętu do walczącej Ukrainy.
- Najwięcej kupujemy w Polsce, to auta i inne urządzenia używane. Teraz do trzech tygodni dotrze do nas samochód pancerny, który przekażemy na linię frontu do Bachmutu, gdzie będzie on wykorzystywany do ewakuacji ludności - mówi Andrzej Twardowski z fundacji dla walczącej Ukrainy.
Dodajmy, że organizacją kursu zajęli się specjaliści z Ośrodka Szkoleniowego Strażak w Turawie.