Zdaniem posła z Opolszczyzny, używanie broni jądrowej do straszenie świata zachodu jest stałym elementem komunikacji Federacji Rosyjskiej. - Wojna jest przede wszystkim przedsięwzięciem o charakterze psychologicznym. To nie tylko starcie militarne, kinetyczne związków taktycznych sił zbrojnych, ale to jest starcie psychologiczne. I dzisiaj próbują wywrzeć w ten sposób jakieś wrażenie na społeczności świata zachodu. Natomiast zachód przetrwał całą zimną wojnę w cieniu potencjalnego konfliktu nuklearnego i jakoś do niego nie doszło.

Czy wobec tych ruchów za naszą wschodnią granicą Polska powinna myśleć o przystąpienia do NATO-wskiego programu Nuclear Sharing? - W przyszłości nie jest to wykluczone, ale nie powinniśmy tego wątku podejmować w odpowiedzi na rosyjską eskalację - uważa minister Ociepa. - Cała sytuacja związana z bronią masowego rażenia, w tym z bronią nuklearną jest oparta o taką zasadę gwarancji wzajemnego zniszczenia. To jest doktryna, która zakłada, że nikt broni nuklearnej nie użyje, ponieważ wiadomo, że będzie się musiał zmierzyć ze skutkiem zniszczenia także własnego terytorium. To jest przyczyna, dlaczego w trakcie zimnej wojny nie doszło do starcia potęg o charakterze nuklearnym. Głęboko wierzę, że także tym razem nikt po to nie sięgnie. Jesteśmy członkami NATO i NATO będzie nas bronić wszelkiego rodzaju dostępnymi narzędziami.

- Musimy w naszym planowaniu strategicznym brać pod uwagę działania Rosji, ale nie możemy wpadać w logikę eskalacyjną - zaznacza gość Radia Opole.