W poszukiwaniu linii brzegowej
Dużo się mówi o rozwoju turystyki nad wodami, a okazuje się, że na Opolszczyźnie nie jest to takie łatwe. Do nyskiego starostwa wpływają sygnały od mieszkańców, którzy od kilku lat bezskutecznie usiłują wybudować cokolwiek nad jeziorami, a nawet w okolicach własnych stawów. Dochodzi do sytuacji bezsensownych - aby dostać zezwolenie niektórzy takie stawy zasypują, a potem odkopują - bo nie ma innej możliwości uzyskania zezwolenia.
Zdaniem wicestarosty Czesława Biłobrana przyczyną jest nieprecyzyjny zapis w rozporządzeniu wydanym w maju 2006 roku przez wojewodę, które do przysłowiowego "jednego worka" wrzuca zbiorniki naturalne, sztuczne i cieki wodne. W efekcie np. nie wiadomo, gdzie przebiega linia brzegowa na Jeziorze Nyskim.
Tematem zajęła się Dorota Kłonowska:
Czy taki zapis poczyni marszałek województwa i czy sprawą zajmie się sejmik? Przewodniczący sejmiku Bogusław Wierdak powiedział, że nie wiedział wcześniej o takim problemie i wspólnie z marszałkiem czekają na konkretne, pisemne sygnały od zainteresowanych.
Dorota Kłonowska (oprac. Agnieszka Lubczańska)