To odpowiedź na komentarze pod materiałem Radia Opole dot. antyrosyjskich haseł wymalowanych na elewacji jednego ze sklepów w Opolu, gdzie sprzedaje się towary m.in. z Rosji.

Jeśli nie chcemy kupować takich produktów, trzeba po prostu sprawdzać opakowania.

- Czytać wyraźnie etykiety, różnego rodzaju ostrzeżenia. Są przepisy na przykład w zabawkach czy produktach podlegających pod ustawę o ogólnym bezpieczeństwie, że musi być jasna informacja o nazwie i adresie producenta. Aczkolwiek nie ma żadnych zakazów, żeby takie produkty u nas sprzedawać - mówi Irena Mazur z Inspekcji Handlowej w Opolu.

W przypadku kosmetyków produkowanych poza Unią Europejską na etykiecie obowiązkowo musi być umieszczona informacja o kraju pochodzenia. Niewłaściwe oznakowanie to możliwa kara do 70 tys. złotych. W przypadku zabawek, towarów dla dzieci, a także np. grilli - nie ma takiego obowiązku. Tu na etykiecie musi znaleźć się nazwa i adres producenta.

Przypomnijmy, w kodach kreskowych pierwsze cyfry od 460 do 469 to produkty rosyjskie, 481 - białoruskie.