Są różnice w wykształceniu i doświadczeniu. Ukraińscy lekarze w opolskich szpitalach
2 lekarzy, 4 salowe i pomoc kuchenna - to ukraińska kadra, która pracuje w Klinicznym Centrum Ginekologii i Położnictwa w Opolu. Cała siódemka to panie.
- Co będzie dalej, ja nie wiem. Jak wyjeżdżaliśmy, to myśleliśmy, że to będzie maksymalnie tydzień, dwa. Tutaj, jak czegoś nie mogę dobrze wytłumaczyć, tak jakbym chciała, to pacjentki mi pomagają. Ja jestem tym zdziwiona, bo wiadomo, pacjentki różne są, tak jak ludzie bywają różni.
Jak przekazuje dyrektor ds. lecznictwa szpitala problemów z komunikacją nie ma. Są uproszczone zasady zatrudniania, ale konsekwencją jest ograniczone do 5 lat prawo wykonywania zawodu w Polsce. W tym czasie muszą zdecydować, czy rozpoczynają nostryfikację i specjalizację.
- To trudne w przypadku tych, już doświadczonych, czasem 40-letnich lekarzy zaczynać od zera - mówi dr Marek Chowaniec, z-ca dyr. ds. lecznictwa w w Klinicznym Centrum Ginekologii i Położnictwa w Opolu.
- Ich doświadczenie i wykształcenie nie jest kompatybilne z naszym. Bywa tak, że w dziedzinie ginekologii na przykład taki lekarz świetnie sobie radzi z USG i z drobnymi zabiegami, natomiast operatywa jest mu kompletnie obca.
Według danych centralnych do resortu zdrowia do końca zeszłego roku wpłynęło 5 tysięcy wniosków od lekarzy z Ukrainy zainteresowanych podjęciem pracy w naszym kraju.