Bioasekuracja jednym z ważniejszych sposobów walki z ASF i grypą ptaków
- 40 przypadków ognisk wirusa ASF wśród dzików potwierdzono na Opolszczyźnie od początku stycznia - przyznała w Porannej Rozmowie Radia Opole zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii Agnieszka Kobierska. Połowa województwa jest objęta ograniczeniami z powodu rozprzestrzeniającego się wirusa ASF wśród dzików.
- Populacja dzików jest duża i nie jesteśmy w stanie ograniczyć ich przemieszczania się - dodaje gość Radia Opole. Stosowane na dziś środki zaradcze to stawiane bariery zapachowe, by odstraszyć dziki i prowadzony cały czas odstrzał sanitarny dzików. - Choroba jest na tyle zakaźna wśród dzików, że zdrowo chodzące, migrujące, przemieszczające się dziki zakażają się od materiału, czyli od truchła, od padłych dzików. Około 7 dni rozwija się ta choroba. Dziki idąc zakażają kolejne tereny i w ten sposób zdrowe dziki jakby przenoszą tego wirusa coraz dalej na dalsze tereny.
- Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, ale jest bardzo groźny dla hodowli i zwierząt gospodarskich - wyjaśnia Agnieszka Kobierska. - Stada, które chorują na afrykański pomór świń padają, nie ma żadnych możliwości pozyskiwania jakichkolwiek produktów od tych świń, czyli mięsa. Są to duże straty ekonomiczne, a przy okazji kraje, które z nami handlują, nakładają obostrzenia i mamy tutaj bardzo duże straty nie tylko w związku ze zwalczaniem choroby zakaźnej w ognisku, ale również ze stratami, jeżeli chodzi o możliwość sprzedawania własnych produktów. Jeśli wirus ASF zostanie potwierdzony, całe stado musi zostać zutylizowane - dodaje Agnieszka Kobierska i zaznacza, że bardzo ważna jest bioasekuracja, czyli zabezpieczanie własnych gospodarstw.
Bioasekuracja jest także niezwykle istotna przy walce z grypą ptaków. - Od początku roku w regionie potwierdzono 5 ognisk wśród dzikich ptaków w powiatach opolskim, namysłowskim i brzeskim. Chorobę stwierdzono także u drobiu hodowlanego w powiatach głubczyckim, krapkowickim i namysłowskim - wylicza zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. - Należy bezwzględnie ograniczyć możliwość zakażenia. Przy migracji dzikich ptaków można sobie wybudować wolierę zadaszoną litym dachem. Ptaki przelatujące nad naszymi gospodarstwami niestety załatwiają swoje potrzeby i kontakt naszego ptactwa z pomiotem z dzikiego ptactwa doprowadza do zakażeń. Przede wszystkim musimy także ograniczyć kontakt dzikich ptaków, nawet wróbli, z naszym drobiem.
Agnieszka Kobierska zaznaczyła także, że w gospodarstwach zagrożonych należy wykładać maty dezynfekcyjne.
Gość Radia Opole zapewnił również, że nie należy się obawiać jaj z tzw. wolnego wybiegu. - Chore kury nie niosą jajek, więc nie ma ryzyka, że znajdziemy je w sklepie - dodaje.
- Wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, ale jest bardzo groźny dla hodowli i zwierząt gospodarskich - wyjaśnia Agnieszka Kobierska. - Stada, które chorują na afrykański pomór świń padają, nie ma żadnych możliwości pozyskiwania jakichkolwiek produktów od tych świń, czyli mięsa. Są to duże straty ekonomiczne, a przy okazji kraje, które z nami handlują, nakładają obostrzenia i mamy tutaj bardzo duże straty nie tylko w związku ze zwalczaniem choroby zakaźnej w ognisku, ale również ze stratami, jeżeli chodzi o możliwość sprzedawania własnych produktów. Jeśli wirus ASF zostanie potwierdzony, całe stado musi zostać zutylizowane - dodaje Agnieszka Kobierska i zaznacza, że bardzo ważna jest bioasekuracja, czyli zabezpieczanie własnych gospodarstw.
Bioasekuracja jest także niezwykle istotna przy walce z grypą ptaków. - Od początku roku w regionie potwierdzono 5 ognisk wśród dzikich ptaków w powiatach opolskim, namysłowskim i brzeskim. Chorobę stwierdzono także u drobiu hodowlanego w powiatach głubczyckim, krapkowickim i namysłowskim - wylicza zastępca Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. - Należy bezwzględnie ograniczyć możliwość zakażenia. Przy migracji dzikich ptaków można sobie wybudować wolierę zadaszoną litym dachem. Ptaki przelatujące nad naszymi gospodarstwami niestety załatwiają swoje potrzeby i kontakt naszego ptactwa z pomiotem z dzikiego ptactwa doprowadza do zakażeń. Przede wszystkim musimy także ograniczyć kontakt dzikich ptaków, nawet wróbli, z naszym drobiem.
Agnieszka Kobierska zaznaczyła także, że w gospodarstwach zagrożonych należy wykładać maty dezynfekcyjne.
Gość Radia Opole zapewnił również, że nie należy się obawiać jaj z tzw. wolnego wybiegu. - Chore kury nie niosą jajek, więc nie ma ryzyka, że znajdziemy je w sklepie - dodaje.