Anna Suchora, która jako operator alarmowy pracuje od 10 lat podkreśla, że choć nadal wiele wezwań jest nieuzasadnionych to świadomość Polaków się poprawiła. - Idzie to wszystko w dobrym kierunku. Jeszcze czasami jest problem z osobami starszymi, ale im można to wybaczyć. Cieszy fakt, że już nawet dzieci bardzo ładnie zgłaszają, także rośnie świadomość, do czego ten numer służy - mówi.

- Adres jest najważniejszy i to jest pierwsze, co należy podać. Dalej miasto, województwo trzeba potwierdzić. Potem należy przedstawić krótko i zwięźle to, co się dzieje i po prostu słuchać pytań, które zadaje operator. I wtedy te zgłoszenia przebiegają sprawnie i szybciej dotrze pomoc - dodaje Natalia Boczoń, operator alarmowy.

W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu pracuje obecnie 29 certyfikowanych operatorów na 36 przyznanych etatów. Wciąż są potrzebni kolejni pracownicy. Jak podkreśla Ditmar Kurzał, kierownik centrum, w tej pracy trzeba posiadać pewne predyspozycje. - Trzeba mieć stalowe nerwy, trochę wewnętrznego spokoju, panować nad stresem i panować nad sobą w sytuacjach kryzysowych. To chyba takie najważniejsze cechy. Bo z takich zwyczajowych to wystarczy mieć wykształcenie średnie, język obcy jeden, a my potem zajmujemy się resztą, szkolimy taką osobę, nadajemy certyfikat.

Ogłoszenie o naborze ma się pojawić jeszcze w tym miesiącu na stronie internetowej Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.