Od skarpetek dla teścia, po słodkości dla najmłodszych. Jarmark Świąteczny w Opolu wystartował [ZDJĘCIA]
Dla najmłodszych karuzele, dźwięk dzwoneczków i wata cukrowa, dla starszych grzaniec pod 12-metowym wiatrakiem, a potem wycieczka szlakiem straganów, uginających się pod towarami. Oficjalnie wystartował tegoroczny Jarmark Bożonarodzeniowy w opolskim rynku.
Zapłonęły ogniska, zapachniało piernikiem, rozbłysła 13-metrowa choinka. Opolanie rozglądają się i już planują.
- Na razie się rozglądamy, co jest dzisiaj w ofercie. My już w zeszłym roku widziałyśmy bombki ręcznie malowane, chyba nawet ta sama pani była. Chcemy taką kupić na prezent. Taką wiszącą na takim haczyku, ręcznie malowaną, można postawić i to będzie ozdoba - mówią odwiedzające jarmark.
Udział w jarmarku bierze 60 wystawców, przede wszystkim z regionu, choć egzotycznych towarów też nie brakuje.
- U mnie miody, kto sobie co życzy, akacja, spadziowy, lipowy, rzepak, leśny - mówi Jadwiga Mały, która z mężem Szczepanem prowadzi pasiekę w Gierałcicach Małych.
- Baklava i chałwa prosto z Grecji też mogą być ciekawym uzupełnieniem tej naszej polskiej tradycji - mówi Rafał Mrzygłód, który sprzedaje słodkie przysmaki.
- Zawsze można podarować naszym bliskim pyszny, zdrowy syrop - dodaje Patrycja Noworycka, która oprócz syropów - jak sama mówi doprawia ludziom życie, sprzedając przyprawy.
Więcej straganów opolskim rynek raczej by nie pomieścił. Bo są też miejsca, gdzie przy ognisku można rozgrzać zmarznięte dłonie.
- Staraliśmy się, aby ten asortyment tu był różny, by każdy mógł znaleźć coś na prezent świąteczny, albo jakiegoś smakołyka, coś pysznego związanego ze świętami - przekonuje Łukasz Śmierciak, naczelnik wydziału promocji ratusza w Opolu.
Jarmark w Opolu zostanie do 23 grudnia. Z atrakcji można korzystać od godzin południowych do 19.
- Na razie się rozglądamy, co jest dzisiaj w ofercie. My już w zeszłym roku widziałyśmy bombki ręcznie malowane, chyba nawet ta sama pani była. Chcemy taką kupić na prezent. Taką wiszącą na takim haczyku, ręcznie malowaną, można postawić i to będzie ozdoba - mówią odwiedzające jarmark.
Udział w jarmarku bierze 60 wystawców, przede wszystkim z regionu, choć egzotycznych towarów też nie brakuje.
- U mnie miody, kto sobie co życzy, akacja, spadziowy, lipowy, rzepak, leśny - mówi Jadwiga Mały, która z mężem Szczepanem prowadzi pasiekę w Gierałcicach Małych.
- Baklava i chałwa prosto z Grecji też mogą być ciekawym uzupełnieniem tej naszej polskiej tradycji - mówi Rafał Mrzygłód, który sprzedaje słodkie przysmaki.
- Zawsze można podarować naszym bliskim pyszny, zdrowy syrop - dodaje Patrycja Noworycka, która oprócz syropów - jak sama mówi doprawia ludziom życie, sprzedając przyprawy.
Więcej straganów opolskim rynek raczej by nie pomieścił. Bo są też miejsca, gdzie przy ognisku można rozgrzać zmarznięte dłonie.
- Staraliśmy się, aby ten asortyment tu był różny, by każdy mógł znaleźć coś na prezent świąteczny, albo jakiegoś smakołyka, coś pysznego związanego ze świętami - przekonuje Łukasz Śmierciak, naczelnik wydziału promocji ratusza w Opolu.
Jarmark w Opolu zostanie do 23 grudnia. Z atrakcji można korzystać od godzin południowych do 19.