Opolski WORD ma kandydata-rekordzistę. Ta osoba ponad sto razy wyjeżdżała już na egzamin "na miasto"
Statystycznie prawie co trzecia osoba przystępująca do egzaminu praktycznego na prawo jazdy w WORD Opole zostaje na placu manewrowym. Podobnie statystyki wyglądają, jeśli chodzi o zdających za pierwszym razem. Na 10 kandydatów 3 opuszcza WORD jako "zwycięzcy".
Jak przekazuje Edward Kinder, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu przy wyjeździe z egzaminatorem "na miasto" egzaminowani najczęściej nie ustępują pierwszeństwa przejazdu i zbyt późno reagują na sygnały świetlne.
- Na placu manewrowym nie dają rady przejść elementu, który jest sprawdzany od czasu... powstania WORD-ów - dodaje Kinder. - Kłopot sprawia przejechanie po łuku, a więc do przodu, do tyłu. To dziwi, bo w zasadzie to prosta czynność, która powinna być realizowana.
Kandydat na kierowcę - rekordzista próbuje już od przeszło 30 miesięcy. Na koncie ta osoba ma ponad 100 niezdanych egzaminów, już praktycznych. Dyrektor WORD w Opolu mówi, że spotykał się z tą osobą, chcąc delikatnie zasugerować, czy naprawdę warto.
- Osoba powiedziała, że wiele energii i środków wyłożyła na kurs, dodatkowe jazdy i systematycznie, bodajże od trzech lat osoba ta przychodzi, podchodzi do tego egzaminu i nie radzi sobie z tym egzaminem.
Dodajmy, że na dziś prawo nie pozwala zabraniać, w trybie decyzji administracyjnej, takim "rekordzistom" podchodzenia do kolejnych egzaminów.
- Na placu manewrowym nie dają rady przejść elementu, który jest sprawdzany od czasu... powstania WORD-ów - dodaje Kinder. - Kłopot sprawia przejechanie po łuku, a więc do przodu, do tyłu. To dziwi, bo w zasadzie to prosta czynność, która powinna być realizowana.
Kandydat na kierowcę - rekordzista próbuje już od przeszło 30 miesięcy. Na koncie ta osoba ma ponad 100 niezdanych egzaminów, już praktycznych. Dyrektor WORD w Opolu mówi, że spotykał się z tą osobą, chcąc delikatnie zasugerować, czy naprawdę warto.
- Osoba powiedziała, że wiele energii i środków wyłożyła na kurs, dodatkowe jazdy i systematycznie, bodajże od trzech lat osoba ta przychodzi, podchodzi do tego egzaminu i nie radzi sobie z tym egzaminem.
Dodajmy, że na dziś prawo nie pozwala zabraniać, w trybie decyzji administracyjnej, takim "rekordzistom" podchodzenia do kolejnych egzaminów.