Pod Świerczowem już po raz 4. panie pomaszerowały po karpia
Kilkadziesiąt pań sprawdzało dziś (16.10) swoją kondycję biorąc udział w IV Babskim Marszu Nordic Walking po Karpia w gminie Świerczów.
Oprócz walorów sportowych impreza miała także wymiar krajobrazowy, ponieważ trasy wytyczono wokół stawów hodowlanych w okolicach wsi Miejsce. Jedna z organizatorek wydarzenia, Katarzyna Gniot z grupy Kapija Sport, powiedziała, że choć na liście startowej nie było miejsca na parytety, to na trasach można było spotkać także panów.
- Nordic walking tylko dla kobiet na dystansach 2, 8 oraz 5,5 kilometra. Są też osoby towarzyszące, czyli mężczyźni. Oni nie są wpisani na listy startowe, ale kilku ich maszeruje - wskazała.
W rywalizacji brało udział 67 pań. Te, które ukończyły marsz jako pierwsze przyznawały, że trasa nie była szczególnie wymagająca.
- Dla mnie nie było to trudne. Ja chodzę z kijkami, także jest to dla mnie naprawdę duża przyjemność - mówiła pani Maria. - Nie było żadnego problemu z ukończeniem. Było ciężko tylko w pewnym momencie, a później nogi same szły, także było super - przyznała pani Iza.
- Jest super, jest fantastyczna pogoda, świetni ludzie. Udało mi się pierwszy raz na drugim miejscu dotrzeć na metę, więc jestem bardzo zadowolona - powiedziała pani Jola.
- Moja mama mnie zachęciła, bo ona też tu idzie. Pomyślałam, że pójdę z nią, żeby jej było raźniej - wskazała pani Hania.
Wydarzenie było także okazją do integracji i poznania walorów kulinarnych karpia z lokalnych hodowli, którym częstowano zawodniczki po ukończeniu zmagań.
- Nordic walking tylko dla kobiet na dystansach 2, 8 oraz 5,5 kilometra. Są też osoby towarzyszące, czyli mężczyźni. Oni nie są wpisani na listy startowe, ale kilku ich maszeruje - wskazała.
W rywalizacji brało udział 67 pań. Te, które ukończyły marsz jako pierwsze przyznawały, że trasa nie była szczególnie wymagająca.
- Dla mnie nie było to trudne. Ja chodzę z kijkami, także jest to dla mnie naprawdę duża przyjemność - mówiła pani Maria. - Nie było żadnego problemu z ukończeniem. Było ciężko tylko w pewnym momencie, a później nogi same szły, także było super - przyznała pani Iza.
- Jest super, jest fantastyczna pogoda, świetni ludzie. Udało mi się pierwszy raz na drugim miejscu dotrzeć na metę, więc jestem bardzo zadowolona - powiedziała pani Jola.
- Moja mama mnie zachęciła, bo ona też tu idzie. Pomyślałam, że pójdę z nią, żeby jej było raźniej - wskazała pani Hania.
Wydarzenie było także okazją do integracji i poznania walorów kulinarnych karpia z lokalnych hodowli, którym częstowano zawodniczki po ukończeniu zmagań.