"Nigdy wcześniej polska armia nie zamawiała takiej ilości sprzętu". Gość Radia Opole o zakupach MON w Korei Południowej
- To sprzęt dobrej klasy i w bardzo dużej ilości, co wiąże się też z pewnymi problemami - przyznał w Porannej Rozmowie Radia Opole politolog Uniwersytetu Opolskiego i specjalista ds. bezpieczeństwa Bartosz Maziarz odnosząc się do ostatnich zamówień MON w Korei Południowej. 1000 czołgów, 600 armatohaubic i 48 samolotów - rodzi się pytanie, kto będzie obsługiwał tak wiele sprzętu i to mimo faktu, iż zakupy są rozłożone na lata?
Ilości sprzętu zakontraktowanego przez MON w Korei Południowej są gigantyczne, a zastrzeżenia można mieć jedynie do zdolności bojowej samolotów.
- Nigdy wcześniej polska armia nie zamawiała takiej ilości sprzętu, co wiąże się z pewnymi problemami, jeżeli chodzi o haubice i czołgi to jest to produkt absolutnie światowy, a według zapowiedzi ministra obrony narodowej osiemset czołgów ma być produkowanych już w Polsce - siłami Polskiej Grupy Zbrojeniowej, największe uwagi eksperci kierują odnośnie samolotów - ocenił dr Bartosz Maziarz, ekspert Uniwersytetu Opolskiego ds. bezpieczeństwa.
- To w zasadzie maszyny szkolno-treningowe, wyraźnie mniej skuteczne bojowo niż nawet używane F16 i dysponujące znacznie słabszymi radarami - wyjaśnił gość Radio Opole.
Jak zauważył dr Maziarz jeśli w takim wymiarze zakupy zostaną zrealizowane to Polska będzie drugą pancerną armią w NATO po Turcji, ale są też inne elementy pola walki, o których nie wolno zapominać.
- Zapominamy o obronie przeciwlotniczej, przeciwrakietowej, o rozpoznaniu satelitarnym i jeszcze kilku innych ważnych elementach współczesnego pola walki, które muszą ze sobą współgrać, nie da się zbudować mocnej, nowoczesnej armii rozbudowując gigantycznie "komponent pancerny", czy artyleryjski wojska, zapominając przede wszystkim o kwestiach rozpoznania i obrony przeciwlotniczej, a tego niestety nie mamy - wyjaśnił Bartosz Maziarz.
Bardzo ważnym aspektem jest też wzmocnienie marynarki wojennej - nie miał wątpliwości gość Radio Opole.
Polska zakupiła też wcześniej 250 amerykańskich bardzo nowoczesnych czołgów Abrams, a będzie jeszcze dodatkowo w ramach wsparcia USA 116 nieco gorzej wyposażonych takich czołgów, co ogromnie wzmocni nasze siły pancerne łącznie do ponad 1200 sztuk.
Odnosząc się do znaczenia militarnego powstającego Centralnego Portu Komunikacyjnego dr Maziarz przypomniał, że już dziś we wschodniej części Polski funkcjonuje siedem cywilnych portów lotniczych, które mogą obsługiwać jednostki lotnicze NATO.
Zgodnie z zapowiedzią szefa MON Mariusza Błaszczaka jeszcze w tym roku do Polski mają trafić pierwsze armatohaubice i czołgi, a w przyszłym - pierwsze egzemplarze samolotów.
- Nigdy wcześniej polska armia nie zamawiała takiej ilości sprzętu, co wiąże się z pewnymi problemami, jeżeli chodzi o haubice i czołgi to jest to produkt absolutnie światowy, a według zapowiedzi ministra obrony narodowej osiemset czołgów ma być produkowanych już w Polsce - siłami Polskiej Grupy Zbrojeniowej, największe uwagi eksperci kierują odnośnie samolotów - ocenił dr Bartosz Maziarz, ekspert Uniwersytetu Opolskiego ds. bezpieczeństwa.
- To w zasadzie maszyny szkolno-treningowe, wyraźnie mniej skuteczne bojowo niż nawet używane F16 i dysponujące znacznie słabszymi radarami - wyjaśnił gość Radio Opole.
Jak zauważył dr Maziarz jeśli w takim wymiarze zakupy zostaną zrealizowane to Polska będzie drugą pancerną armią w NATO po Turcji, ale są też inne elementy pola walki, o których nie wolno zapominać.
- Zapominamy o obronie przeciwlotniczej, przeciwrakietowej, o rozpoznaniu satelitarnym i jeszcze kilku innych ważnych elementach współczesnego pola walki, które muszą ze sobą współgrać, nie da się zbudować mocnej, nowoczesnej armii rozbudowując gigantycznie "komponent pancerny", czy artyleryjski wojska, zapominając przede wszystkim o kwestiach rozpoznania i obrony przeciwlotniczej, a tego niestety nie mamy - wyjaśnił Bartosz Maziarz.
Bardzo ważnym aspektem jest też wzmocnienie marynarki wojennej - nie miał wątpliwości gość Radio Opole.
Polska zakupiła też wcześniej 250 amerykańskich bardzo nowoczesnych czołgów Abrams, a będzie jeszcze dodatkowo w ramach wsparcia USA 116 nieco gorzej wyposażonych takich czołgów, co ogromnie wzmocni nasze siły pancerne łącznie do ponad 1200 sztuk.
Odnosząc się do znaczenia militarnego powstającego Centralnego Portu Komunikacyjnego dr Maziarz przypomniał, że już dziś we wschodniej części Polski funkcjonuje siedem cywilnych portów lotniczych, które mogą obsługiwać jednostki lotnicze NATO.
Zgodnie z zapowiedzią szefa MON Mariusza Błaszczaka jeszcze w tym roku do Polski mają trafić pierwsze armatohaubice i czołgi, a w przyszłym - pierwsze egzemplarze samolotów.