"Na razie nie zapowiada się na szybkie zwycięstwo żadnej ze stron". Ekspert ds. bezpieczeństwa o inwazji Rosji na Ukrainę
"Polityczno-militarny pat" - tak obecną sytuację na Ukrainie ocenił w Porannej Rozmowie Radia Opole, ekspert ds. międzynarodowych, dr Tomasz Pawłuszko.
- Wielu obserwatorów myślało, że to będzie szybka wojna. Wskazywano na szybkie zwycięstwo Rosji, to się nie udało. Rosjanie ponieśli porażkę na północy Ukrainy i pod Kijowem, ale udało im się zająć część południowych terytoriów, czyli region Chersonia i fragmenty obwodu donieckiego, zdobyli Mariupol i to sprawia, że obie strony mają sporo do stracenia, oczywiście, Ukraina więcej - stwierdził.
- Rosjanie liczą na to, że przywódcy zachodni będą z czasem znużeni tym konfliktem. Ale w kwestii wsparcia dla Ukrainy wszystko zależy od Stanów Zjednoczonych - dodał gość Radia Opole.
- Amerykanie zdecydowali wyraźnie - kilkadziesiąt miliardów dolarów - pomagamy Ukrainie. I dopóki Amerykanie będą gotowi to robić, dopóty Zachód i NATO nie będą protestować - dodał.
- Szykuje się nam też rozszerzenie NATO - dodał gość Porannej Rozmowy, mówiąc o woli akcesji do sojuszu Finlandii i Szwecji. - W NATO jest już Norwegia, więc cały Półwysep Skandynawski będzie pod wpływem NATO, a Rosja zostanie zepchnięta głęboko do zatoki w okolicach Petersburga i zostanie Rosji tylko Królewiec, zwany Kaliningradem - to niebezpieczna sytuacja dla Rosji - dodał dr Pawłuszko.