Horror kierowców w Opolu. Remonty sparaliżowały ruch w mieście [ZDJĘCIA]
Kierowcy w Opolu utknęli w jednym wielkim korku podczas popołudniowego szczytu komunikacyjnego. Samochody stoją praktycznie na każdej większej ulicy miasta.
Chodzi m.in. o ulice: Oleską, Spychalskiego, Sienkiewicza, Prószkowską, Luboszycką czy Kołłątaja.
Drogowy wrócili m.in na skrzyżowanie przy centrum przesiadkowym Opole Wschodnie, gdzie na wybranych fragmentach remontują nawierzchnię. Zamknięto też ulicę Krapkowicką pod wiaduktem.
Ślimaczym tempem jadą kierowcy już na wyspie Pasieka, których zapytaliśmy, co myślą o całej sytuacji.
- Przechodzi naprawdę ludzkie pojęcie, to, co się dzieje z korkami i stojącymi ludźmi. Nie wiem, co wyprawiają włodarze Opola. Dlaczego oni nic z tym nie robią? Wyłączyłem nawet silnik, bo szkoda mi paliwa i czasu.
- Próbuję zachować cierpliwość, chociaż wydaje się, że to jest trochę przegięcie, jeśli praktycznie całe miasto stoi zakorkowane w bardzo newralgicznych momentach. Tym bardziej, że była chwila spokoju i luzu, a przed samymi świętami wszystko wróciło. Wczoraj i dzisiaj przejechanie pięciu kilometrów zajęło mi godzinę, więc to jest ogrom.
Drogowy wrócili m.in na skrzyżowanie przy centrum przesiadkowym Opole Wschodnie, gdzie na wybranych fragmentach remontują nawierzchnię. Zamknięto też ulicę Krapkowicką pod wiaduktem.
Ślimaczym tempem jadą kierowcy już na wyspie Pasieka, których zapytaliśmy, co myślą o całej sytuacji.
- Przechodzi naprawdę ludzkie pojęcie, to, co się dzieje z korkami i stojącymi ludźmi. Nie wiem, co wyprawiają włodarze Opola. Dlaczego oni nic z tym nie robią? Wyłączyłem nawet silnik, bo szkoda mi paliwa i czasu.
- Próbuję zachować cierpliwość, chociaż wydaje się, że to jest trochę przegięcie, jeśli praktycznie całe miasto stoi zakorkowane w bardzo newralgicznych momentach. Tym bardziej, że była chwila spokoju i luzu, a przed samymi świętami wszystko wróciło. Wczoraj i dzisiaj przejechanie pięciu kilometrów zajęło mi godzinę, więc to jest ogrom.