Opole: mieszkańcy dzielnicy Generalskiej mają już dość uciążliwego remontu ulic i chodników
Brak dojazdu na posesje czy trudności z odbieraniem śmieci przez firmy komunalne - to tylko część problemów, z jakimi od czerwca muszą mierzyć się mieszkańcy dzielnicy Generalskiej w Opolu. Trwa tam remont i wymiana nawierzchni na drogach oraz chodnikach. MZD w Opolu obiecywało, że ulica Dwernickiego będzie oddana do użytku w lipcu, a jest wrzesień. Teraz jest mowa o końcu roku.
- Samochody jeżdżą tutaj pod prąd. Nie mają też innego wyjścia, bo co mają zrobić. Jeżdżą z gruzem, ze śmieciami i materiałami budowlanymi. - Dzielnica Generalska jest tak rozkopana, że nie jesteśmy tutaj w stanie wjechać. Nie mówiąc już o tym, że o godzinie 15:00 nie ma żadnego pracownika. Sprzęt nie pracuje, nie ma żadnych prac. Jest to marnotrawstwo. - Jestem zdegustowany, dlatego że poraża mnie brak jakiekolwiek logistyki, jeżeli chodzi o prowadzenie tych robót. Mamy ogromny problem, gdzie te nasze samochody parkować. My nie mamy jak się stąd ruszyć. Ja nie mam jak wyjechać samochodem z domu.
Rzecznik MZD w Opolu Adam Leszczyński tłumaczy, że termin oddania ulicy Dwernickiego przesunął się, bo wykonawca postanowił podzielić zakres prac inaczej. Rozpoczął je na wszystkich ulicach, a nie na jednej. Co ciekawe, wszystko po to, aby skończyć szybciej.
- Wykonawca miał na tyle dużo sił przerobowych, że mógł wejść na kolejne ulice i też tam prowadzić prace drogowe. To nie jest też tak, że my zdejmiemy starą nawierzchnię i od razu położymy nową. Trzeba ją przekopać, wykorytować i budować od nowa. Wykonawca tak te prace rozłożył w czasie, że zamiast jednego frontu robót, na którym skupiłby się w 100 procentach, rozpoczął kolejne, tak żeby iść za pracami WIK-u.
Dodatkowo według MZD mieszkańcy mają cały czas zapewniony dojazd do posesji i tylko momentami jest utrudniony. Pytanie tylko, czym mieszkańcy mają tam wjeżdżać, bo samochodem osobowym się nie da.