ODDZIAŁ RATUNKOWY W NYSIE
01.07.2003
Mimo wcześniejszych zapowiedzi oddział ratunkowy w nyskim szpitalu nie został dzisiaj (wtorek) zamknięty. Dyrektor ZOZ-u przesłał wczoraj alarmujące pismo do ministra zdrowia i Narodowego Funduszu, w związku z brakiem kontraktu .
Opolski Fundusz nie podpisał umowy twierdząc, że rozporządzenie funkcjonuje kilka dni, a teraz załatwiana jest inna sprawa. Chodzi o płacenie za pacjentów z innych województw, którzy mogą leczyć się w każdym szpitalu. Są to pieniądze w wysokości 16-stu milionów złotych.
Na Opolszczyźnie 6 oddziałów ratunkowych nie ma pieniędzy na dalsze funkcjonowanie. Okazuje się Opolski Narodowy Fundusz Zdrowia jako jeden z nielicznych w Polsce nie podpisał kontraktów, mimo, że weszły w życie przepisy, które go do tego obligują.
Drzwi oddziału ratunkowego są dzisiaj otwarte, choć leczenie już drugi rok odbywa się tu na kredyt. Tylko za ubiegły rok to deficyt rzędu miliona ośmiuset tysięcy. Ordynator dr Kazimierz Błoński zapewnia, że na razie praca przebiega normalnie.
Nieświadomi całej sytuacji są pacjenci oddziału ratunkowego, którzy na wiadomość o istniejącym zagrożeniu zareagowali oburzeniem. Dyrektor nyskiego ZOZ -u Norbert Krajczy nazywa rzecz po imieniu. Brak pieniędzy na oddział ratunkowy, to śmierć dla pacjentów.
kłonowska
Mimo wcześniejszych zapowiedzi oddział ratunkowy w nyskim szpitalu nie został dzisiaj (wtorek) zamknięty. Dyrektor ZOZ-u przesłał wczoraj alarmujące pismo do ministra zdrowia i Narodowego Funduszu, w związku z brakiem kontraktu .
Opolski Fundusz nie podpisał umowy twierdząc, że rozporządzenie funkcjonuje kilka dni, a teraz załatwiana jest inna sprawa. Chodzi o płacenie za pacjentów z innych województw, którzy mogą leczyć się w każdym szpitalu. Są to pieniądze w wysokości 16-stu milionów złotych.
Na Opolszczyźnie 6 oddziałów ratunkowych nie ma pieniędzy na dalsze funkcjonowanie. Okazuje się Opolski Narodowy Fundusz Zdrowia jako jeden z nielicznych w Polsce nie podpisał kontraktów, mimo, że weszły w życie przepisy, które go do tego obligują.
Drzwi oddziału ratunkowego są dzisiaj otwarte, choć leczenie już drugi rok odbywa się tu na kredyt. Tylko za ubiegły rok to deficyt rzędu miliona ośmiuset tysięcy. Ordynator dr Kazimierz Błoński zapewnia, że na razie praca przebiega normalnie.
Nieświadomi całej sytuacji są pacjenci oddziału ratunkowego, którzy na wiadomość o istniejącym zagrożeniu zareagowali oburzeniem. Dyrektor nyskiego ZOZ -u Norbert Krajczy nazywa rzecz po imieniu. Brak pieniędzy na oddział ratunkowy, to śmierć dla pacjentów.
kłonowska