Budka lęgowa dla sikorek

(fot. Dorota Kłonowska / AFRO)

Bezpłatne worki i rękawice, apele do szkół i przedsiębiorców, dziesiątki tysięcy złotych wydane na zastrzyki, opaski, pułapki i budki – tak nyska gmina walczy ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. Owad, który niszczy kasztanowce jest wyjątkowo uparty. Nie boi się słońca ani mrozów, a w kilogramie suchych liści znajduje się nawet 4 tysiące larw.

Burmistrz Nysy wydała nawet specjalną odezwę w tej sprawie do mieszkańców, a zwłaszcza do szkół i przedsiębiorców. Prosi o grabienie i palenie suchych liści kasztanowca, bowiem jest to najskuteczniejsza metoda walki ze szrotówkiem. Gmina kupiła plastykowe worki i jednorazowe rękawiczki. Część trafiła do szkół, reszta czeka na chętnych.

Na drzewach są umocowane opaski lepowe, pułapki ferromonowe, wcześniej dostawały zastrzyki, a ostatnio pojawiły się budki lęgowe dla sikorek, bowiem przysmakiem tych ptaków jest właśnie szrotówek kasztanowcowiaczek. Jednak najskuteczniejsze jest palenie liści.

Adrian Zając z Wydziału Ochrony Środowiska w nyskim magistracie zapewnia, że jest to dozwolone, lecz takie ogniska muszą być z dala od zabudowań i nie mogą utrudniać widoczności kierowcom.


Dorota Kłonowska (oprac. JM)