Wędkowanie na "podwójnym gazie" zakończyło się tragedią. Nie żyje mężczyzna, który wypadł z łodzi na Jeziorze Nyskim
Tragedia na Jeziorze Nyskim. Nie żyje mężczyzna, który wypadł z łodzi w okolicach jednej z wysp nieopodal Wójcic.
Informację o wypadku służby otrzymały o 12:40. Zgłaszający przekazał, że widział, jak do wody wpadło trzech mężczyzn. Dwóm udało się wrócić na pokład, jednak trzeci pozostawał poza zasięgiem wzroku świadka.
Do akcji natychmiast ruszyły 4 łodzie ratownicze. Jak wskazuje prezes nyskiego WOPR-u Jarosław Białochławek, poszkodowany został odnaleziony po około 20 minutach.
- Po dopłynięciu na miejsce załoga dużej jednostki ratowniczej zobaczyła ciało unoszące się kilkanaście metrów od jednej z wysp, gdzie, jak się okazało, ci panowie łowili ryby. Jak ustalili ratownicy, oni płynęli łodzią i dwóch z niej wypadło. Jednego kolega podjął na tę łódkę, a drugi im się gdzieś zgubił - wyjaśnia.
Ratownicy wydobyli poszkodowanego i jeszcze na łodzi przystąpili do resuscytacji. Jednocześnie na brzeg wezwano w tym czasie karetkę pogotowia. Mimo prowadzonej przez godzinę akcji, mężczyźnie nie udało się przywrócić czynności życiowych.
Jak podaje nyski WOPR, wędkarze, którzy wybrali się na feralny połów, najprawdopodobniej byli nietrzeźwi. Na miejscu pracują policjanci, którzy pod nadzorem prokuratury będą wyjaśniać szczegółowe okoliczności zdarzenia.
Do akcji natychmiast ruszyły 4 łodzie ratownicze. Jak wskazuje prezes nyskiego WOPR-u Jarosław Białochławek, poszkodowany został odnaleziony po około 20 minutach.
- Po dopłynięciu na miejsce załoga dużej jednostki ratowniczej zobaczyła ciało unoszące się kilkanaście metrów od jednej z wysp, gdzie, jak się okazało, ci panowie łowili ryby. Jak ustalili ratownicy, oni płynęli łodzią i dwóch z niej wypadło. Jednego kolega podjął na tę łódkę, a drugi im się gdzieś zgubił - wyjaśnia.
Ratownicy wydobyli poszkodowanego i jeszcze na łodzi przystąpili do resuscytacji. Jednocześnie na brzeg wezwano w tym czasie karetkę pogotowia. Mimo prowadzonej przez godzinę akcji, mężczyźnie nie udało się przywrócić czynności życiowych.
Jak podaje nyski WOPR, wędkarze, którzy wybrali się na feralny połów, najprawdopodobniej byli nietrzeźwi. Na miejscu pracują policjanci, którzy pod nadzorem prokuratury będą wyjaśniać szczegółowe okoliczności zdarzenia.