Zdaniem Joanny Scheuring-Wielgus kanclerz opolskiej kurii miał grozić księdzu Cudokowi. Rzecznik diecezji odpowiada: autorem prezentowanych nagrań nie jest kanclerz
Wracamy do tematu opolskiego księdza Rafała Cudoka, który miał być szykanowany po tym, jak miał odmówić stawienia się w nocy u biskupa w zamian za zgodę na przeniesienie z opolskiej parafii do Włoch. Sprawą zajęła się posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, informując, że od marca ksiądz Cudok zaczął odbierać telefony i SMS-y z groźbami.
Odnosząc się do tych zarzutów, ks. Joachim Kobienia, rzecznik opolskiej kurii powiedział PAP, że autorem zaprezentowanych w sejmie nagrań w żadnym wypadku nie jest kanclerz kurii. Zdaniem ks. Kobieni przedstawiony materiał to nie jest ekspertyza, lecz opinia, która ma charakter prywatny, ponieważ nie została sporządzona na potrzeby postępowania.
Jak stwierdził ks. Kobienia wszystkie osoby, które znają ks. Wojciecha, po zapoznaniu się z nagraniami oceniły, że nie jest to jego głos. - Ksiądz Wojciech od początku był skłonny poddać się analizie fonoskopijnej tych nagrań, ale przeprowadzonej według wszelkich rygorów fonoskopii. Według tych zasad musi być pobrana precyzyjna próbka głosu, nie z audycji radiowej, która zniekształca głos – zastrzegł.
Rzecznik kurii poinformował, że obecnie ks. Cudok jest zawieszony, czyli nie może pełnić żadnych funkcji kapłańskich. Dodał, że w Stolicy Apostolskiej trwa proces kanoniczny, który ma orzec, czy ks. Cudok ma zostać wydalony ze stanu kapłańskiego.