Kilka osób zorganizowało pikietę antyaborcyjną w Opolu. "Chcemy uświadamiać o skutkach"
Pikietę antyaborcyjną z publicznym różańcem zorganizowała w Opolu Fundacja Pro - Prawo do Życia.
- Chcemy ostrzegać przed jej skutkami psychologicznymi i zdrowotnymi - mówi Lidia Kaczyńska-Pampuch, organizatorka.
- Naszym celem jest również edukacja i zmiana postaw społecznych, które dotyczą aborcji ogólnie. W przestrzeni publicznej coraz częściej mówi się, zwłaszcza lewicowe środowiska, że nie zabija się nienarodzonego człowieka. Używa się natomiast różnych eufemizmów, typu dokonanie aborcji oraz przerwanie ciąży. O dziecku nie mówi się dziecko, tylko skrzep, płód czy tkanka ciążowa.
Adam Brawata, drugi wolontariusz Fundacji Pro - Prawo do Życia, przekonuje z kolei o mafii aborcyjnej, która funkcjonuje w Polsce.
- Te osoby zarabiają w ten sposób. Same poinformowały, że w ostatnim czasie pomogły zabić około dwóch tysięcy polskich dzieci. Wystarczy zapłacić im za to kilkaset złotych, a w zamian dostanie się tabletki oraz instrukcję, jak to zrobić. Pigułki są sprowadzane z Azji, gdzie kosztują po kilkadziesiąt złotych, więc ich dochody są na poziomie kilkuset tysięcy złotych.
Opolski oddział regionalny Gazety Wyborczej zdecydował się nie komentować tej pikiety.