Część radnych oskarża władze Skarbimierza o zaniedbania ws. nielegalnego składowiska odpadów. Wójt: "To pomówienia, działaliśmy w tej sprawie"
Czy do powstania nielegalnego składowiska odpadów w odległości kilkuset metrów od urzędu gminy Skarbimierz przyczyniły się zaniedbania ze strony samorządu? Takie zarzuty formułuje część radnych, wskazując na brak zdecydowanej reakcji na zgłoszenia mieszkańców.
- Wójt na pewno wiedział o tym, że są tu składowiska odpadów, po części nielegalne. Wiedział również, że mamy na terenie gminy firmę, która przerabia odpady niebezpieczne i która ma problem z pozbyciem się swoich produktów. Było to zgłaszane niejednokrotnie. Reakcja wójta? Powiedziałbym, że bardzo "lajtowa" - dodaje.
Wójt Andrzej Pulit nie zgadza się z tymi zarzutami, wskazując, że są to zwykłe pomówienia. Samorządowiec przekonuje, że urzędnicy już dawniej przyglądali się prowadzonej na tym terenie działalności, a swoimi wątpliwościami dzielili się z organami ścigania, które jednak nie potwierdziły wówczas zgłaszanych obaw.
- W przeszłości firma przywoziła pylące odpady i odpowiednio ich nie zabezpieczała. Było to zgłaszane do dyrektora ochrony środowiska. Była powiadomiona policja, później była założona sprawa prokuratorska. Prokurator umorzył to postępowanie. Było stwierdzenie, że to nie jest niebezpieczne dla środowiska - tłumaczy.
Dziś (18.05) na miejscu pojawili się przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Postępowanie w sprawie znaleziska prowadzi również policja, która na razie nie zdradza dalszych szczegółów. Według władz gminy, substancją znalezioną na terenie posesji jest zużyty olej silnikowy, a także odpady medyczne.
Do sprawy będziemy wracać.