FINAŁOWE OKO CYKLONU
Tuż przed zmianą ramówki na wakacyjną, ostatnie wydanie „Oka Cyklonu”, w którym sami na siebie „rzuciliśmy okiem”, czasem było dramatycznie, nerwowo, czasem zabawnie.
Napiętnowana siostra powiatowego inspektora budowlanego w Głubczycach, który ją zatrudnił u siebie, zwolniła się. Najemcy pubów Maska i Laboratorium kupili od ratusza prawo najmu lokalu za duże pieniądze, a nie dostali prawa pierwszeństwa, słuchacze piętnowali bezduszność lekarzy i urzędników, razem z nimi demaskowaliśmy niecne zakusy polityków, to tylko niektóre sprawy, do których rękę przyłożyliśmy.
Ekspertem w studiu obok był Janusz Zaryczański – wojewódzki konsultant ds. alergologii.
Odezwał się stały słuchacz, który skomentował I rok antenowy programu.
Ostre języki mają nasi słuchacze: "to nie człowiek, to bandyta", "takich panów to ja bym strzelała". Czy też z wiarą, która przenosi góry, nakłaniali nas państwo do interwencji - "proszę spowodować, by Barański spowodował"…
Niektórzy nie przebierali w słowach, na szczęście z reguły nie używali słów wulgarnych, tylko nazywali rzeczy po imieniu, inni zaś kokietowali.
W studiu pojawił się gość miesiąca, który usłyszał zaproszenie z anteny, słuchacz komentator - pan Józef Koprek z Opola.
Fragmenty audycji, które zapadły w pamięć, czy też poruszyły:
„Dzień dobry Radio Opole, Mateusz Iżyk się kłania, chciałbym zaprosić pana do Oka Cyklonu” to słowa którymi raczył rozmówców reporter „Oka cyklonu”.
Logistyczne organizowanie audycji to jednak nie wszystko czym się zajmuje. Czasem musiał iść tam, gdzie wielu nie chciałoby trafić.
Na żywo nietrudno o wpadkę, niektórzy twierdzą, że Oko Cyklonu jest szalenie dynamiczne - czas na kulisy gorączki poza antenowej.
Kiedy w przerwie między burzliwymi dyskusjami państwo słuchają piosenek, trwają konsultacje, czy wszystko zostało zapięte na ostatni guzik, jeśli chodzi o następne wejście.
Adam Barański w terenie, Mateusz Iżyk w studio: a tu trzeba połączyć się ze Sztrasburgiem, a tu ze studiem innego radia regionalnego, a tu przyjąć gościa do studia, który się spóźnia.
Jedną z konsultacji z Mateuszem nagrali technicy licząc pewnie, że Adam przeklnie lub palnie coś głupiego. Oto jej fragmenty, w przerwie audycyjnej sprzed Wojewódzkiego Centrum Medycznego, głosi Mateusza nie słychać.
W podzięce kolegom inżynierom wozu, udało się nagrać ich wypowiedź z technikiem w studiu.
„Oko Cyklonu” panie i panowie tworzy sztab ludzi, poza trójcą: realizator - zwykle Jacek Łuczak i dziennikarzami: Mateuszem Iżykiem i Adamem Barańskim, są to też ludzie techniki: inżynierowie wozu satelitarnego, zazwyczaj, Józef Środa i Stanisław Wodecki, także reporterzy lokalni i inni pracownicy Radia Opole.
Adam Barański, Mateusz Iżyk
Napiętnowana siostra powiatowego inspektora budowlanego w Głubczycach, który ją zatrudnił u siebie, zwolniła się. Najemcy pubów Maska i Laboratorium kupili od ratusza prawo najmu lokalu za duże pieniądze, a nie dostali prawa pierwszeństwa, słuchacze piętnowali bezduszność lekarzy i urzędników, razem z nimi demaskowaliśmy niecne zakusy polityków, to tylko niektóre sprawy, do których rękę przyłożyliśmy.
Ekspertem w studiu obok był Janusz Zaryczański – wojewódzki konsultant ds. alergologii.
Odezwał się stały słuchacz, który skomentował I rok antenowy programu.
Ostre języki mają nasi słuchacze: "to nie człowiek, to bandyta", "takich panów to ja bym strzelała". Czy też z wiarą, która przenosi góry, nakłaniali nas państwo do interwencji - "proszę spowodować, by Barański spowodował"…
Niektórzy nie przebierali w słowach, na szczęście z reguły nie używali słów wulgarnych, tylko nazywali rzeczy po imieniu, inni zaś kokietowali.
W studiu pojawił się gość miesiąca, który usłyszał zaproszenie z anteny, słuchacz komentator - pan Józef Koprek z Opola.
Józef Koprek z Opola |
(fot. Mateusz Iżyk / AFRO) |
Fragmenty audycji, które zapadły w pamięć, czy też poruszyły:
„Dzień dobry Radio Opole, Mateusz Iżyk się kłania, chciałbym zaprosić pana do Oka Cyklonu” to słowa którymi raczył rozmówców reporter „Oka cyklonu”.
Logistyczne organizowanie audycji to jednak nie wszystko czym się zajmuje. Czasem musiał iść tam, gdzie wielu nie chciałoby trafić.
Na żywo nietrudno o wpadkę, niektórzy twierdzą, że Oko Cyklonu jest szalenie dynamiczne - czas na kulisy gorączki poza antenowej.
Kiedy w przerwie między burzliwymi dyskusjami państwo słuchają piosenek, trwają konsultacje, czy wszystko zostało zapięte na ostatni guzik, jeśli chodzi o następne wejście.
Adam Barański w terenie, Mateusz Iżyk w studio: a tu trzeba połączyć się ze Sztrasburgiem, a tu ze studiem innego radia regionalnego, a tu przyjąć gościa do studia, który się spóźnia.
Jedną z konsultacji z Mateuszem nagrali technicy licząc pewnie, że Adam przeklnie lub palnie coś głupiego. Oto jej fragmenty, w przerwie audycyjnej sprzed Wojewódzkiego Centrum Medycznego, głosi Mateusza nie słychać.
W podzięce kolegom inżynierom wozu, udało się nagrać ich wypowiedź z technikiem w studiu.
„Oko Cyklonu” panie i panowie tworzy sztab ludzi, poza trójcą: realizator - zwykle Jacek Łuczak i dziennikarzami: Mateuszem Iżykiem i Adamem Barańskim, są to też ludzie techniki: inżynierowie wozu satelitarnego, zazwyczaj, Józef Środa i Stanisław Wodecki, także reporterzy lokalni i inni pracownicy Radia Opole.
Adam Barański, Mateusz Iżyk