Sezon jeszcze nie ruszył, a ratownicy WOPR już mają dużo pracy. Dwie akcje na Jeziorze Nyskim
Dwie akcje ratunkowe prowadziło minionej doby Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe na Jeziorze Nyskim.
- W akcji brała udział łódź policyjna i cztery dwuosobowe jednostki WOPR - mówi Jarosław Białochławek, prezes WOPR Nysa.
- Na szczęście załoga skutera - ojciec z synem - była już przy brzegu i oni zostali wyłowieni przez jednostkę ratowniczą. Przyczyną zatonięcia skutera była prawdopodobnie jego awaria. Nikt nie ucierpiał, więc zabezpieczyliśmy skuter i odholowaliśmy do mariny. Ojca i syna również zabraliśmy na pokład.
Z kolei w nocy z soboty na niedzielę w rejonie dzikich kąpielisk załoga jachtu utknęła na mieliźnie. Łódź została uszkodzona, więc potrzebna była interwencja WOPR-u.
- Wtedy też jednostka dyżurna wypłynęła i zholowała jacht do bazy. Również nikt nie ucierpiał, ale jednostka nie mogła kontynuować podróży. Sezon jeszcze nie rozpoczął się, ale wiele osób jest na obszarach wodnych i ratownicy są potrzebni - dodaje Jarosław Białochławek.
W tej akcji brało udział czterech ratowników i jedna łódź motorowa.