- Potwierdzam, że chory mężczyzna to nasz pracownik – mówi Jerzy Naszkiewicz z ZAK S.A. - Mężczyzna jest pod opieką sanitarną. My mamy w zakładzie wdrożone procedury, nie ma niebezpieczeństwa dla pozostałych pracowników. Dodam, że jednostka, w której pracuje ten mężczyzna, pracuje bez zakłóceń. Osoby, które miały z nim kontakt, są objęte nadzorem, chociaż w tym przypadku kontakt był bardzo ograniczony.

Wszystkie osoby, które miały kontakt z chorym mężczyzną przebywają w kwarantannie domowej, nie mają kontaktu z pozostałymi pracownikami zakładu.