Noclegownie, jadłodajnie i straż miejska dbają o bezdomnych w dobie koronawirusa
Dziennie w opolskiej noclegowni schronienie znajduje nawet 90 osób. W czasie, kiedy wszyscy apelują o stosowanie się do społecznej kwarantanny i przebywanie w domach, powstaje pytanie, co w związku z zapobieganiem epidemii koronawirusa mają zrobić osoby bezdomne. To grupa najbardziej narażona na zachorowania.
Dawid Drożdż, pełniący obowiązki dyrektora opolskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża zwraca uwagę, że większość osób bezdomnych w Opolu korzysta z jadłodajni "Ikar". - W związku z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa posiłki wydawane są wyłącznie przez okienko na wynos - mówi. - To oznacza, że osoby bezdomne nie mają możliwości zjeść na miejscu czy posiedzieć w świetlicy, natomiast nie mogliśmy o nich zapomnieć. Panie, które wydają posiłki, pracują w fartuchach, rękawiczkach i jeżeli jest taka potrzeba w maseczkach. Również zmieniliśmy środki do dezynfekcji, którymi czyścimy blaty i podłogi.
W dostarczaniu posiłków do opolskiej noclegowni pomagają strażnicy miejscy z Opola. To oni kontrolują i pomagają bezdomnym w terenie oraz zabezpieczają osoby nietrzeźwe na ulicy. - W sytuacji epidemii każdy z funkcjonariuszy ma obawy, ale ktoś tę pracę wykonywać musi - mówi Krzysztof Maślak, komendant Straży Miejskiej w Opolu. - My nie prowadzimy żadnych badań, musimy tylko zaopiekować się tą osobą i zawieźć do punktu, gdzie udzielą takiej pomocy albo przynajmniej sprawdzą, czy ta osoba nie ma zagrożenia zarażania wirusem. Jest to nasza ustawowa praca, wykonujemy ją. Przemieszczanie się osób bezdomnych może skutkować tym, że zaczną chorować.
W trosce o higienę bezdomnych i zmniejszenie ryzyka zakażenia Caritas Diecezji Opolskiej zdecydował o przywróceniu dyżurów kąpielowych. To oznacza, że do środka wpuszczane są trzy osoby jednocześnie.