V Zawody w Ratownictwie Medycznym

(fot. Dorota Kłonowska / AFRO)

Niedawno cała Polska żyła tragedią 20-letniej Marty, studentki z Gorzowa, której stanęło serce, gdy biegła do tramwaju. W samym centrum miasta, w tłumie przechodniów nikt nie udzielił jej pomocy. Dziewczyna przeżyła, ale jest sparaliżowana i nie wiadomo, czy odzyska sprawność. Nie umiemy, czy boimy się reagować w takich sytuacjach, kiedy kilka prostych czynności może przywrócić życie?

Tym cenniejsza jest inicjatywa studentów Wydziału Ratownictwa nyskiej uczelni, którzy uczą młodzież udzielania pierwszej pomocy, a dziś od rana (13.05) na kąpielisku miejskim sami szlifują swoją wiedzę. Trwają tam V Zawody w Ratownictwie Medycznym:


Nie pomagamy ze strachu, a także dlatego, że brak nam umiejętności - mówią studenci ratownictwa:


Dowiedziono, że jeżeli podejmuje się akcję resuscytacyjną niepotrzebnie, to szkody są niewielkie. Jeśli nie podejmie się akcji, kiedy jest wymagana, to szkody są nieodwracalne - mówi ordynator szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nysie, doktor Wojciech Rembisz. Dlatego przekonuje - jeśli zajdzie potrzeba, podejmijmy akcję ratowniczą:


Trzeba też wezwać pomoc, aby wykwalifikowany zespół przeprowadził reanimację.


Dorota Kłonowska (oprac. WK)