Miś, cyganka, policjant i ksiądz. W Osinach idą bery! [ZDJĘCIA]
Myśliwy, ksiądz, policjant i inni przebierańcy z wielkim niedźwiedziem na czele odwiedzili mieszkańców podopolskich Osin w gminie Komprachcice. Tradycyjne wodzenie niedźwiedzia odbywa się tu zawsze w drugą sobotę stycznia, jako jedno z pierwszych takich wydarzeń w regionie. Wśród uczestników barwnego korowodu oprócz orkiestry nie mogło zabraknąć cyganki, zakonnicy i młodej pary.
- Wodzenie niedźwiedzia w Osinach odbywało się już po I Wojnie Światowej. Zawsze chodzi nas około dwudziestu osób, kontynuujemy tradycję po pradziadach - mówi Maria Lauterbach, sołtys Osin. - Koło gospodyń wiejskich szczególnie organizowało to w latach 70. i 80. Teraz, razem z moją grupą i kołem gospodyń wiejskich ja to organizuję - dodaje.
- Jestem pielęgniarką. Chodzimy od domu do domu, życzy zdrowia. Przy okazji badam i wypisuję recepty. Najczęściej kropelki na serce - mówi Jolanta Galla.
- Od kilku lat występuję jako ksiądz. Zbieram datki, co dusza ofiarna da. Mieszkańcy bardzo chętnie nas przyjmują, cieszą się, niektórzy na nas już w progu czekają - dodaje Kornelia Krum.
- To jest tradycja, którą znaliśmy jeszcze jako dzieci. Zawsze trzeba było obowiązkowo zatańczyć z misiem, bo to przynosiło szczęście. A jeżeli gospodyni nie zatańczy z misiem, to po prostu rok będzie nieurodzajny, niedobry i nic dobrego się nie wydarzy. Wszyscy się razem zintegrowali i razem się bawią, a przecież o to w tym chodzi - mówią mieszkańcy.
Wodzenie niedźwiedzia zakończy wieczorna zabawa karnawałowa, podczas której myśliwy symbolicznie zastrzeli misia i upuści mu krwi.
Przypomnijmy, że w grudniu 2019 roku zwyczaj wodzenia niedźwiedzia został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, prowadzoną przez ministra kultury. Tradycyjne bery odbywają w wielu opolskich wsiach m.in. w Krępnej, Dańcu, czy w Raszowej.
- Jestem pielęgniarką. Chodzimy od domu do domu, życzy zdrowia. Przy okazji badam i wypisuję recepty. Najczęściej kropelki na serce - mówi Jolanta Galla.
- Od kilku lat występuję jako ksiądz. Zbieram datki, co dusza ofiarna da. Mieszkańcy bardzo chętnie nas przyjmują, cieszą się, niektórzy na nas już w progu czekają - dodaje Kornelia Krum.
- To jest tradycja, którą znaliśmy jeszcze jako dzieci. Zawsze trzeba było obowiązkowo zatańczyć z misiem, bo to przynosiło szczęście. A jeżeli gospodyni nie zatańczy z misiem, to po prostu rok będzie nieurodzajny, niedobry i nic dobrego się nie wydarzy. Wszyscy się razem zintegrowali i razem się bawią, a przecież o to w tym chodzi - mówią mieszkańcy.
Wodzenie niedźwiedzia zakończy wieczorna zabawa karnawałowa, podczas której myśliwy symbolicznie zastrzeli misia i upuści mu krwi.
Przypomnijmy, że w grudniu 2019 roku zwyczaj wodzenia niedźwiedzia został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, prowadzoną przez ministra kultury. Tradycyjne bery odbywają w wielu opolskich wsiach m.in. w Krępnej, Dańcu, czy w Raszowej.